Nie chcą widzieć śmierci pod swoimi oknami - mówią mieszkańcy Kotowa - wsi, która położona jest bezpośrednio przy drodze krajowej k-32. Podkreślają, że codziennie narażeni są na niebezpieczeństwo, gdy muszą przejść na drugą stronę ulicy. Boją się o swoje dzieci, jadące do szkoły. Choć przy trasie biegnie ścieżka pieszo-rowerowa to i tak nie rozwiązuje ona problemu.
- Kolizje, groźne wypadki to nie jest rzadkość. W ostatnich latach zwiększyło się natężenie ruchu. Samochody ciężarowe łamią wszelkie przepisy, nie przestrzegają ograniczeń prędkości obowiązujących na tym odcinku. W naszej wsi znajduje się duży zakład produkcyjny. Chcąc tam dojechać trzeba skręcić w drogę powiatową w kierunku Woźnik. Skrzyżowanie to nie jest dostosowane do tak gwałtownego wzrostu ilości ciężarówek. Ponadto stan asfaltu jest tragiczny - koleiny, wyżłobienia. Naprawdę nie jest to bezpieczna droga - wyjaśnia sołtys Kotowa Henryk Pawlak, który wyszedł ze społeczną inicjatywą zbierania podpisów. Jest ich już blisko sto. Wniosek popierają również wójt Granowa i radni.
- Myślałam, że nie dożyję swoich 80-tych urodzin - powiedziała nam Stefania Augustyniak, która ze swojego domu obserwuje to co dzieje się na drodze. - Tutaj właściwie jest gonitwa, kto pierwszy ten lepszy. Kierowcy nie mają kultury i wyobraźni. Tutaj śmierć patrzy w oczy - powiedziała.
Wniosek z prośbą o przyspieszenie prac modernizacyjnych na k-32 wraz z podpisami mieszkańców do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ma zostać wysłany w najbliższym czasie. Do tematu wrócimy.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?