Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim ulica Szpitalna: mieszkaniec zrobił z podwórka wysypisko śmieci [ZDJĘCIA]

Ewelina Sadko
Tą bramą właściciel wchodzi. Nikt nie wie jak
Tą bramą właściciel wchodzi. Nikt nie wie jak fot. Ewelina Sadko
Oświęcim ulica Szpitalna. Jan S. od dziesięcioleci gromadzi na swoim podwórku śmieci. Sąsiedzi mają tego dość i skarżą się, że odpady stały się wylęgarnią szczurów. Problem nie jest łatwy do rozwiązania. Nikt nie ma prawa pozbawićmężczyzny jego własności. A śmieci to jego własność.

Oświęcim ulica Szpitalna: Jan żyje wśród śmieci, sąsiedzi ze szczurami

Jan S. jest 75-letnim emerytem. Przez lata pracował w Zakładach Chemicznych. W dzień to sympatyczny starszy pan, zawsze ogolony i uprzejmy - tak określają "zbieracza" sąsiedzi. Nocami wychodzi na "łowy".

Na początku zbierał tylko przydatne rzeczy. Dobry dywan, który mu jeszcze służył, lekko tylko zniszczone krzesło. Później zaczął znosić rupiecie. Gromadził je w domu. Kiedy tam zabrakło miejsca, zaczął układać je na podwórku. Teraz i tu nie ma wolnego placu. Cała półhektarowa działka zasypana jest odpadkami. - Dawniej zastanawiałem się, po co mu np. trzydziesty nocnik,albo rozbita muszla klozetowa - mówi sąsiad pana Jana. - Teraz już nawet nie patrzę, co niesie - dodaje.

Na podwórku można znaleźć zniszczone zabawki, krzesła bez nóg, połamane parasole, butelki, blachy, kartony, zardzewiałe suszarki na pranie. - Żal serce ściska, bo to fajny chłop - mówi sąsiad. - Próbowaliśmy mu tłumaczyć, że nie da się żyć obok tego wysypiska, ale to jak rzucanie grochem o ścianę. Wpada w furię i na tym temat się kończy.

Sąsiadka Jana S. także próbowała namówić go na porządki. - Z inną sąsiadką wzięłyśmy go kiedyś na rozmowę. Powiedziałyśmy, że umyjemy okna w jego domu, powiesimy firanki, sprzątniemy podwórko - wylicza sąsiadka. - Najpierw się zgodził, nawet ucieszył, ale szybko zapomniał o rozmowie. I tak jest od 20 lat - tłumaczy.

Najgorzej jest w lecie, po deszczu, kiedy zgromadzone tu dywany "oddają" zapachy. - Nikt nie ma prawa tam wejść, bo jak to Janek powiedział: "Mam przygotowane widły i wbiję w bebechy, jak tylko ktoś tu podejdzie" - zdradza sąsiadka. Jak kiedyś pan Jan jej tłumaczył, gromadzi śmieci na wypadek, gdyby został odcięty od świata. - Nikt nie wie, co przez to rozumie - dodaje.

Straż miejska u Jana S. interweniowała już wiele razy. Wystawiała mandaty, nie płacił, więc sprawy trafiały do sądu. Teraz w sądzie toczy się pięć spraw przeciwko niemu. - Nie można gromadzić śmieci w taki sposób i w miejscu do tego nieprzeznaczonym, bo to sprzeczne z przepisami o bezpieczeństwie sanitarnym - wyjaśnia Janusz Goł-dynia ze Straży Miejskiej w Oświęcimiu.

Służby jednak nie mają prawa wejść na posesję i posprzątać. W tej chwili straż zaalarmowała Urząd Miasta i Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Razem chcą doprowadzić do usunięcia śmieci.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto