Następnie ambulans zderzył się z tirem. Samochód medyczny został kompletnie rozbity, a załoga ciężko ranna.
W miejsce zmiażdżonego volkswagena trafił pojazd zastępczy. Nie był on jednak w najlepszej kondycji. Karetka jest zdezelowana i wysłużona. Nie ona jedna zresztą. Nowotomyskie pogotowie dysponuje obecnie pięcioma pojazdami. Trzy służą do ratownictwa medycznego, dwa do transportu pacjentów między szpitalami czy innymi placówkami zdrowia.
Jeszcze przed feralnym wypadkiem pojawiły się pomysły, by tabor nieco odświeżyć. Zdarzenie w Opalenicy plany te przyspieszyło.
– W trosce o bezpieczeństwo naszych pacjentów postanowiliśmy przy udziale Starostwa Powiatowego i prawdopodobnie samorządów gminnych odnowić transport sanitarny, a konkretnie ambulanse. Pierwszy krok mamy już za sobą, a mianowicie pozytywną opinię wydała w tej sprawie Rada Społeczna SP ZOZ. Mam nadzieję, że w drugiej części roku te karetki rozpoczną już u nas „służbę” – powiedział dyrektor SP ZOZ w Nowym Tomyślu Janusz Nowak.
Karetki mają być fabrycznie nowe. Ich koszt, według ofert, którymi obecnie dysponuje nowotomyska lecznica, wyniósłby około 700 tysięcy złotych. Cena może ulec nieznacznej zmianie podczas przetargu, jednak, jak podkreśla dyrektor Nowak, praktyka pokazuje, że taki ambulans kosztuje około 350 tysięcy złotych.
– W tej chwili mamy oferty na volkswageny craftery od dwóch firm. Są to duże karetki, większe od volkswagenów transporterów, które obecnie używamy. Jeden z pojazdów przeznaczony byłby na podstację do Zbąszynia. Byłaby to karetka podstawowa. Drugi samochód trafiłby do Nowego Tomyśla i byłaby to karetka specjalistyczna (obecnie nowotomyskie pogotowie korzysta z karetki typu „s” na bazie mercedesa sprintera- przyp. red.). Ponadto jeśli uda nam się kupić obie karetki, to jeden ze starszych volkswagenów t4 zostanie sprzedany – zakończył dyrektor Janusz Nowak.
Więcej w Dniu Nowotomysko - Grodziskim z 12 marca
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?