Nowy Tomyśl: Będzie referendum?

Czy taki sam los czeka szefa nowotomyskiej gminy? O ile jeszcze pół roku temu tematu referendum o odwołanie burmistrza nikt nie traktował poważnie, o tyle obecnie coraz większa grupa osób głośno zaczyna o tym mówić. W minionym tygodniu temat podjął społecznik Przemysław Mierzejewski na portalu ObywatelskiNT.pl:
- W tej chwili, gdy dziś upływa 555 (7 czerwca 2016) dni kadencji burmistrza Włodzimierza Hibnera, sam sobie zadaję pytanie czy warto dawać pracę nieudolnemu burmistrzowi. Taka „powolność” byłaby pewnie do zniesienia, gdyby nie cechy osobowe naszego burmistrza. Nie potrafię sobie inaczej wyjaśnić niektórych decyzji niż zwykłą złośliwością, nie umiem zrozumieć, w jaki sposób patrzy na świat i relacje pomiędzy ludźmi - napisał Przemysław Mierzejewski. - To jest burmistrz, którego nie rozumiem i już nie chcę zrozumieć. Dla mnie to już za wiele - dodał.
Zdania mieszkańców są podzielone?

Rozważania społecznika skłoniły nas do rozpytania mieszkańców, co sądzą o pomyśle referendum? - Bardzo dobrze, same upokorzenia, a nic się w tym mieście nie dzieje. Skoro za Helwinga mówiono o stagnacji, to jak nazwać to, co się teraz dzieje. Jak będzie referendum to pójdę, zagłosuję - powiedziała nam młoda dziewczyna. Podobnych zdań było jeszcze kilka.

Jednak nie wszyscy są przeciwko burmistrzowi. Niektórym mieszkańcom podobają się rządy i posunięcia Włodzimierza Hibnera. Poparcie dla niego wyrazili na spotkaniu w NOK-u, a także w rozmowach z nami:
- Dajmy mu szansę na wykazanie się, początki zawsze są trudne - usłyszeliśmy.
Czy ta szansa będzie? Sam Włodzimierz Hibner zapytany o referendum tematu podejmować nie chce: - Jeżeli zostanie złożony wniosek o przeprowadzenie referendum, to wtedy temat ten będę mógł podjąć. Obecnie jednak sprawy komentować nie zamierzam - powiedział nam.

A jak sprawę komentuje przewodniczący Rady Marcin Brambor, jeden z liderów nowotomyskiej opozycji, a wcześniej kontrkandydat w wyborach na burmistrza ?

- Rozmawiając z mieszkańcami gminy Nowy Tomyśl bardzo często spotykam się z negatywną opinią na temat pracy burmistrza Włodzimierza Hibnera. Coraz więcej ludzi dostrzega to, o czym radni wielokrotnie mówią - mianowicie o znikomej realizacji inwestycji jak również powodowaniu konfliktowych sytuacji - nie tylko z radnymi, ale już z grupami mieszkańców czy też pojedynczymi mieszkańcami - usłyszeliśmy. - Ostatnio na dyżurze przyjmowałem mieszkankę naszej gminy, która uskarżała się, że na zawiadomienie burmistrza była 4 godziny przesłuchiwana o czyny, których nie popełniła. Sprawa została umorzona. Kolejnym zarzutem jest nieudolność w pozyskiwaniu środków zewnętrznych oraz bagatelizowanie środowisk społecznych. Radni byli dalecy od referendum, ale w obliczu nasilających się niewłaściwych postaw burmistrza Hibnera temat ten zaczyna nabierać na powadze. Wiele osób - mieszkańców się tego domaga i oczekuje od Rady Miejskiej konkretnych i konsekwentnych działań w zakresie przeprowadzenia referendum. Jednak na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie określić trybu bądź ewentualnej daty przeprowadzenia referendum w tej sprawie - poinformował nas przewodniczący rady.

Radny Jakub Skrzypczak mówi wprost, że rola burmistrza znacznie przerosła Włodzimierza Hibnera:
- Myślę że powinien się zastanowić nad rezygnacją z funkcji, dzięki czemu udałoby się jeszcze uratować te dwa lata kadencji - powiedział nam. - O referendum coraz głośniej słychać już na ulicach miasta i szczególnie w sołectwach. To znaczy, że mieszkańców męczy już marazm panujący w mieście oraz ciągłe szukanie haków na ludzi przez burmistrza. Nie tego oczekiwali od nowego burmistrza, kiedy to w kampanii opowiadał o swoim doświadczeniu w samorządzie - dodał.

W koalicji z Włodzimierzem Hibnerem jest rady Wojciech Andryszczyk. Najstarszy rajca uważa natomiast, że szefowi gminy trzeba dać czas na działania: - Burmistrz najpierw musiał wszystko uporządkować w dokumentach, bo był bałagan. A teraz zaczyna działać, przetargi są poogłaszane, niedługo będzie to wszystko widoczne na ulicach - powiedział nam. - Sam o referendum nie słyszałem. Mieszkańcy różnie się wypowiadają, jedni są zadowoleni, inni nie. Jednak proszę sobie przypomnieć, że burmistrz już na samym starcie miał ciężko. Od razu większość w radzie była przeciwko niemu. Z taką opozycją bardzo ciężko cokolwiek zrobić - powiedział nam.
Jak można doprowadzić do referendum?

Przypomnijmy, że referendum przeprowadzić można na dwa sposoby. Pierwsza z możliwości, to decyzja radnych, która podejmowana jest w powiązaniu z nieudzieleniem absolutorium burmistrzowi lub też na wniosek jednej czwartej składu radnych. Gdy do nieudzielenia absolutorium dojdzie, to po 14 dniach może być zwołana nadzwyczajna sesja, na której radni podejmą uchwałę o referendum. Rajcy muszą najpierw zapoznać się opinią RIO w sprawie wykonania budżetu, a później jest obowiązek wysłuchania burmistrza. Rada Miejska przeprowadza głosowanie nad uchwałą dotyczącą absolutorium i żeby była przegłosowana, potrzeba głosów 11 radnych. Decyzja ta podjęta jest na drodze uchwały, dlatego może być zaskarżona do nadzoru wojewody, a potem WSA i NSA.

Druga możliwość, to inicjatywa mieszkańców. W tym wypadku wniosek składa minimum 15 mieszkańców, którzy muszą jeszcze zebrać podpisy 10 procent mieszkańców z całej gminy, czyli w przypadku gminy Nowy Tomyśl, to ponad 2000 osób. Następnie Komisarz Wyborczy po otrzymaniu podpisów ma 30 dni na zaakceptowanie lub odrzucenie tego wniosku. Potem ma on ma 50 dni na wyznaczenie terminu przeprowadzenia referendum.
Czy do referendum w Nowym Tomyślu dojdzie? Byłby to pierwszy taki przypadek na naszym terenie. Czas pokaże.