Nowy Tomyśl: Grozi jej nawet dożywocie
Kobieta chcąc się z nim rozstać, nie wystąpiła o rozwód, ale jak wynika ze śledztwa, postanowiła go zabić. Dlaczego? Tego akurat można się jedynie domyślać. Szczęśliwie jednak ten nikczemny plan spalił na panewce, bowiem tak zwanej „mokrej roboty” nie podjął się wybrany przez kobietę wykonawca. Co więcej, mężczyzna wolał nie być powiązany w żaden sposób ze sprawą i o planach „czarnej wdowy” powiadomił policjantów.
Cała sprawa wyszła na jaw w lutym tego roku. Wtedy to, do naszej redakcji dotarły informacje, jakoby w Nowym Tomyślu żona najpierw więziła w piwnicy, a następnie próbowała zabić swojego męża poprzez dodawanie mu do posiłków trującej substancji, najprawdopodobniej rtęci. Sprawa wydała się tak wstrząsająca, że aż absurdalna i mało kto mógł wtedy pomyśleć, że może się ona okazać choć w części prawdą, a nie być jedynie jakimś wymysłem miłośników małomiasteczkowych plotek i ploteczek.
Bulwersując doniesienia częściowo znalazły swe potwierdzenie w rzeczywistości. Otóż okazało się, że 36-letnia kobieta pochodząca z gminy Lwówek, a obecnie mieszkająca w Nowym Tomyślu faktycznie chciała zabić swojego męża. Mordu nie planowała jednak wykonać własnymi rękoma, a próbowała wynająć killera.
Sprawa się jednak wydała i machina śledcza ruszyła. Po około trzymiesięcznym procesie śledczym, do sądu trafił akt oskarżenia. Odbyła się już pierwsza rozprawa. Jak powiedział nam rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu - sędzia Aleksander Brzozowski, podczas pierwszego posiedzenia sąd przesłuchał oskarżoną oraz część świadków. Kolejna rozprawa odbędzie się 27 lipca.
Jakie zarzuty żonie postawiła prokuratura? Rzecznik Magdalena Mazur - Prus z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu mówi:
- Kobieta jest oskarżona o to, że w lutym 2015 roku chcąc doprowadzić do śmierci męża, usiłowała namówić do tego czynu innego mężczyznę - opowiada nam poznańska prokurator. - Wszystko odbyło się jednego dnia. Podczas rozmowy telefonicznej z mężczyzną, kobieta poinformowała go o swoich planach, proponując również metody, jakimi mężczyzna miałby się pozbyć jej męża. Za jego zlikwidowanie oferowała 5000 złotych wynagrodzenia. Nie osiągnęła jednak zamierzonego czynu, bowiem niedoszły zabójca nie miał zamiaru zamordować męża kobiety, a o całej sprawie powiadomił policjantów - powiedziała nam Magdalena Mazur - Prus.
Jak dodała, kobieta podczas śledztwa nie przyznała się do zarzucanych jej czynów, ponadto w toku postępowania kilkukrotnie zmieniała wersje wydarzeń.
- Została zbadana przez biegłych psychiatrów, jednak ci nie stwierdzili żadnych uchybień. Kobieta była w pełni poczytalna i może odpowiadać za swoje postępowanie, czyli podżeganie do zabójstwa - zakończyła.
Już po zatrzymaniu w lutym kobietę osadzono w areszcie na trzy miesiace. Sąd po tym czasie uchylił areszt.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?