Nowy Tomyśl: Wojna trwa

W materiale dołączono również korespondencję burmistrza ze starostwem, w której Włodzimierz Hibner napisał, że w jego odczuciu i po konsultacjach z mieszkańcami, dotychczasowa współpraca obydwu biur sprawdzała się bardzo dobrze, zaś zmiana powodująca powstanie odrębnych kancelarii może zostać źle odebrana. Na reakcję starosty nie trzeba było długo czekać. W piątek rano do mediów przesłano oświadczenie w tej sprawie: - Starosta nowotomyski Ireneusz Kozecki nigdy nie miał intencji likwidacji biura, o którego powstanie jako ówczesny urzędujący członek Zarządu Powiatu Nowotomyskiego zabiegał wraz władzami powiatu kadencji 2002-2006 - poinformowała rzecznik Marzena Matusiak.

-Uważamy, że przykrym i nieetycznym jest przedwczesne informowanie mieszkańców i wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Powiat, zgodnie z obowiązującymi przepisami ma czas na udzielenie odpowiedzi burmistrzowi W. Hibnerowi. (chodzi o pismo burmistrza dot. obaw, które wcześniej podaliśmy - przyp. red.) Ze względu na powagę sprawy starosta nowotomyski zamierzał jednak osobiście spotkać się z panem burmistrzem w tej sprawie i przekazać pisemną odpowiedź. - dodała.

Osią niezgody stała stę także w minionym tygodniu sprawa chodników. Podczas czwartkowej komisji rolnictwa pojawił się starosta I. Kozecki, który przyszedł porozmawiać o budowie chodników na terenie gminy Nowy Tomyśl i możliwościach podzielenia się kosztami po równo. Sprawa dotyczy stosowanych wcześniej rozwiązań czyli budowy 50:50. Jak jednak zrelacjonowali nam obecni na spotkaniu radni, w pewnym momencie wywiązała się dość ostra dyskusja między Ireneuszem Kozecki a z-cą burmistrza Bogną Żelazną, a także niektórymi rajcami, która dotyczyła celów inwestycji, a także kwot, jakie miałyby zostać na ten cel przeznaczone. Podczas komisji konkretów nie ustalono:

- W poniedziałek chcę na temat remontów chodników porozmawiać z burmistrzem. Mam nadzieję, że dojdziemy do porozumienia. My jesteśmy gotowi przeznaczyć 150 tys. zł na te inwestycje - powiedział nam starosta.