Bezdomne psy i koty będą w tym roku trafiały do schroniska ,,Funny pets" w Czartkach.W piątek powinno zakończyć się przewożenie zwierząt ze schroniska w Wojtyszkach, gdzie niektóre psy przebywały już od kilku lat. Transport trwa od piątku. Problemów jest sporo, bo z jednego schroniska do drugiego trzeba przewieźć ponad 190 psów.
Awantura w Wojtyszkach, gdzie psy miały być do końca roku, niemal wisiała w powietrzu. Wróżyła to już zamknięta brama i ochroniarz, który wpuszczał tylko po przedstawieniu się. Choć wjazd do schroniska jest ładny, z urządzonym mini zoo z bocianami i egzotycznym ptactwem, sielanka kończy się na placu, gdzie stoi biuro.
Do Wojtyszek pojechałam z dyrektorem biura inwestycji i infrastruktury technicznej magistratu Dariuszem Dzionkiem. Na miejscu były dwie urzędniczki, które czuwały nad rozpoczętym już przekazywaniem zwierząt. W biurze przygotowywano kartoteki 192 zwierząt ze Zduńskiej Woli. Wśród nich były takie, które w Wojtyszkach mieszkały od 2005 roku! W pewnym momencie weszła pracownica, która poinformowała, że zduńskowolskie psy są złapane i przygotowane w boksie. Ogromnie się zdziwiłam, kiedy usłyszałam, że chodzi o... trzy. W ciągu prawie godziny. Jednak podpatrując na monitor z monitoringu schroniska, dziwić się przestałam. Widać było, że psy w sporych grupach biegają po wyznaczonych, odkrytych placach. Nietrudno było się domyślić, że z watahy trzeba najpierw rozpoznać, a następnie złapać konkretnego psa. Awantura wybuchła, gdy dyrektor Dzionek zażyczył sobie, by zobaczyć, w jakich psy żyją warunkach i je sfotografować. Odmówiono nam tego.
- Przecież zabieracie psy, więc po co wam to? - pytał wyraźnie zdenerwowany właściciel schroniska Longin Siemiński. Wtórowały mu pracownica i pani weterynarz. W dosyć niekulturalny sposób. Tak bronili wejścia i sfotografowania terenu, gdzie są psy, że nie zrobiło na nich większego wrażenia, gdy dyrektor Dzionek zagroził zerwaniem umowy i nie zapłaceniem za ostatnie dni. Umowa, jak podkreślał, zakłada możliwość kontroli, a tej odmówiono.
- Mam nadzieję, że wszystkie nasze psy się odliczą - nie krył obaw Dariusz Dzionek.
Z relacji urzędniczek wynika, że po naszym odjeździe, emocje opadły. Weszły i zobaczyły część zduńskowolskich psów. Udało się też zrobić fotografie, ale tylko podczas wprowadzania ich do auta schroniska z Czartek.
Z Wojtyszek pojechaliśmy do nowego miejsca dla zduńskowolskich bezpańskich czworonogów. Brama była otwarta, nie było ochroniarzy, a po terenie oprowadziła nas córka właścicielki. Psy trafiły na pierwsze dni do boksów po 4 - 5. Później, jak zapewnia właścicielka "Funny pets", będą w nich najwyżej 3. W piątek ma zakończyć się ostatni transport. 30 psów.
- To wszystko tak długo trwa, bo długo czekamy aż w Wojtyszkach znajdą i przyprowadzą jednego psa. Trwa to nawet godzinę - relacjonuje Aleksandra Świniarska z Czartek. - Jak zakończymy transport, psy zostaną zbadane i doprowadzone do odpowiedniego stanu.
Za wyłapanie i transport psa "Funny pets" dostawać ma 70 zł netto. Jeśli za jednym razem zwierzęta będą dwa, będzie to 25 zł. Dobę pobytu psa wyliczono na 5 zł, a kota na 2,5 zł netto. Właściciel Wojtyszek chciał więcej i przegrał przetarg.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?