Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Refundacja leków, czyli wielki bałagan z receptami! Jak zwykle traci pacjent...

(LB, JB)
Lakarze protestują, a pacjenci płacą więcej za leki.
Lakarze protestują, a pacjenci płacą więcej za leki. Łukasz Kasprzak
Od początku 2012 r. obowiązuje nowa lista leków refundowanych. Zmiany w sposobie wypisywania recept oraz protest części lekarzy niezadowolonych ze zmian spowodował, że w poniedziałek łodzianie najczęściej wychodzili do lekarzy z receptami opatrzonymi pieczątką: "Refundacja leku do uznania NFZ" lub podobną. A w takiej sytuacji farmaceuci sprzedawali leki ze stuprocentową odpłatnością.

Poniedziałek okazał się bardzo ciężkim dniem dla pacjentów, farmaceutów i lekarzy w Łodzi. Od 1 stycznia 2012 obowiązuje nowa lista leków refundowanych oraz zmieniły się zasady wypisywania recept. W całym zamieszaniu jakie przy tym powstało najbardziej poszkodowani są pacjenci.

Pan Kazimierz Łażewski, emeryt z Górnej, wyszedł w poniedziałek od swojego lekarza przyjmującego w poradni przy ul. Leczniczej 6 bez recept. Powód – pani doktor nie wiedziała, jak wypisać lek refundowany, bo nie zdążyła się zapoznać z opublikowaną w piątek ustawą. – Prosiła, abym przyszedł za kilka dni... – skarży się starszy pan.

Lekarze w niektórych poradniach, np. przy ul. Wileńskiej 25, wypisywali recepty i ostemplowywali je pieczątką: "Refundacja leku do uznania NFZ". W taki właśnie sposób lekarze protestują przeciwko decyzji ministra zdrowia, który chce obciążyć lekarzy kosztami nieprawidłowo wypisanych recept. W efekcie w poniedziałek w wielu łódzkich aptekach, np. przy ul. Leczniczej 6, prawie każda recepta miała stempel "Refundacja do uznania NFZ".

Ale taki protest najbardziej uderza w pacjentów. Większość aptek recepty z taka pieczątką realizowała ze stuprocentową odpłatnością.

Chorzy denerwowali się i często płacili więcej niż powinni, bo przecież trudno przerwać leczenie i czekać aż bałagan z receptami zostanie zlikwidowany. Od razu pojawiły się głosy, że lekarze stawiając pieczątkę "Refundacja leku do uznania NFZ" świadomie narażają pacjentów na kłopoty i większe wydatki. Dlaczego? Jak wyjaśnia farmaceutka z apteki na Górnej: – Jeśli lekarz nie zaznaczył stopnia refundacji, to ja mogę wydać taki lek tylko z pełną odpłatnością.

Dla odmiany w poradni przy al. Piłsudskiego 157 pacjenci musieli znacznie dłużej niż normalnie czekać przed gabinetami. Wszystko dlatego, że lekarze dostali w piątek 186-stronicowy wydruk listy leków refundowanych i przed wypisaniem recepty sprawdzali na niej poszczególne specyfiki. A i tak nie obyło się bez źle wypisanych recept. Lekarze usprawiedliwiali się, że to dlatego iż lista nie jest kompletna.

Ale na pacjentów spadło w poniedziałek więcej problemów. Okazało się, że od 1 stycznia lekarze nie mogą już wypisywać recept z literą P – na leki stosowane w chorobach przewlekłych, a więc tańszych. Zamiast tego powinni określić stopień refundacji. Niestety część lekarzy o tym nie wiedziała, więc pacjenci z apteki byli odsyłani do przychodni.

Anna Pustelnik, kierownik apteki przy ul. Narutowicza dodaje: – Jest również problem z wydawaniem tańszych zamienników. Po sprawdzeniu 15 takich medykamentów okazało się, że żaden z nich nie spełnia warunków opisanych w ustawie i nie możemy wydać pacjentowi tańszego leku.

* * * * *

70 proc. łódzkich lekarzy przyłączyło się do ogólnopolskiego protestu lekarzy przeciw nowym przepisom w ustawie refundacyjnej. Zamiast określać poziomy refundacji, przystawiali czerwone pieczątki. Recepty z pieczątką wystawiano w miejskich przychodniach, szpitalnych poradniach, a nawet w niepublicznych przychodniach.

Dr Grzegorz Mazur, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Łodzi podkreśla: - Nie jesteśmy od tego, żeby sprawdzać, czy pacjent jest ubezpieczony czy też nie. Lekarze są po to, by leczyć pacjentów i stawiać trafne diagnozy. Jesteśmy od decydowania o tym, jakie dawki leku pacjentowi przypisać, ale nie, ile ma za nie zapłacić.

Elżbieta Piotrowska-Rutkowska, prezes Okręgowej Izby Aptekarskiej w Łodzi mówi: Wykonujemy pracę za lekarzy, mimo że nam nikt za to nie płaci. Nie chcemy zostawiać pacjentów bez pomocy, dlatego ryzykując wydajemy leki ze zniżką. Zachowanie lekarzy to skandal. Dostawałam recepty z czerwoną pieczątką, wystawione dzieciom i emerytom. Przecież oni są ubezpieczeni z urzędu. Kto będzie odpowiadał, jeśli pacjent nie wykupi leku, bo lekarz przystawił pieczątkę, a aptekarz będzie musiał wydać lek z najmniejszą zniżką? Jeśli pacjent zrezygnuje, a stan jego zdrowia się pogorszy, może dojść do tragedii...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto