Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stowarzyszenie "ŁAPA" ogłasza wyrywkowe kontrole. Czy mamy obowiązek wpuścić do naszego domu wolontariusza?

Dominika Kapałka
Dominika Kapałka
To od nas, właścicieli zwierząt, zależy w jakich warunkach spędzają całe dnie i to my jesteśmy za nie odpowiedzialni!
To od nas, właścicieli zwierząt, zależy w jakich warunkach spędzają całe dnie i to my jesteśmy za nie odpowiedzialni! Pixabay/ zdj. ilustracyjne
Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom "ŁAPA" na swoim oficjalnym portalu społecznościowym ogłasza wyrywkowe kontrole. Czy mamy obowiązek wpuścić do naszego domu wolontariusza?

Nasze zwierzęta potrzebują odpowiedniej pomocy w okresie mrozów.

Pozapadane w ziemię psie budy, pomieszczenia bez drzwi czy wieczny brak wody – to niestety widok, jaki jeszcze zdarza się czasem oglądać i to nie tylko na wsiach… Choć sytuacja zwierząt w ostatnich latach się poprawiła, w dalszym ciągu niektórzy opiekunowie zapominają o nawet najbardziej podstawowych potrzebach. Jeszcze bardziej dramatycznie robi się, kiedy warunki atmosferyczne stają się bardziej dotkliwe. Nagłe spadki temperatur są szokiem dla zwierząt, które człowiek sobie udomowił. Dlatego to właśnie my, ich właściciele, mamy obowiązek zadbać o zwierzęta, przede wszystkim w okresie zimy.

Wyrywkowe kontrole warunków bytowania zwierząt domowych. Czy wolontariusz stowarzyszenia może wejść na naszą posesję?

Wczoraj, 9 stycznia 2024 roku na stronie Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom "ŁAPA" opublikowany został post, w którym mieszkańcy zostali poinformowani o decyzji stowarzyszenia. Jakiej? Członkowie zapowiedzieli przeprowadzanie wyrywkowych kontroli na terenach prywatnych posesji na terenie całego powiatu nowotomyskiego.

- W związku z ogromną ilością ujawnionych podczas interwencji w ostatnim czasie nieprawidłowości, a czasami też rażących zaniedbań właścicieli psów bytujących w kojcach i budach na terenach prywatnych posesji, podjęliśmy decyzję o przeprowadzaniu wyrywkowych kontroli. Prosimy pamiętać, iż właścicielom zwierząt, u których stwierdzimy niedopełnienie obowiązków wynikających z ustawy o ochronie zwierząt - grożą poważne konsekwencje prawne, a w skrajnych przypadkach, nawet możliwość pozbawienia wolności. Prosimy o przekazywanie tej wiadomości w obrębie całego powiatu nowotomyskiego

- napisano w poście opublikowanym na oficjalnej stronie "ŁAPY". W przestrzeni medialnej, jak i również w rozmowach mieszkańców miasta rozgorzała dyskusja, czy stowarzyszenie ma taką możliwość prawną? Czy wolontariusze mogą wejść na prywatną posesję, bez wcześniejszego zgłoszenia nieprawidłowości? Do naszej redakcji z podobnym zapytaniem zwrócił się także jeden z czytelników, który poprosił o anonimowość.

"Jak to jest? Mamy obowiązek wpuścić taką osobę na teren naszej posesji?" - pyta w wiadomości skierowanej do naszej redakcji jeden z czytelników.

- Jak to jest? Mamy obowiązek wpuścić taką osobę na teren naszej posesji? Mamy taki obowiązek? Nawet policja, ot tak, nie może wejść do kogoś bez nakazu, czy przesłanek. Więc czy my, mieszkańcy Nowego Tomyśla, musimy się na to zgodzić?

- pyta w nadesłanym zapytaniu pan Wojciech, jeden z mieszkańców miasta.

Jak do tego zagadnienia odnosi się Komenda Powiatowa Policji w Nowym Tomyślu?

Do tematu ustosunkował się Mariusz Majewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu, który jasno określił, że właściciel posesji, jeśli nie było zgłoszenia o nieprawidłowościach, nie ma obowiązku zgody na tego typu kontrolę wyrywkową.

- Jeśli dana osoba, do której pod drzwi przyjdzie wolontariusz, nie zezwoli na wejście na teren swojej, prywatnej posesji - taki wolontariusz z litery prawa, nie ma możliwości skontrolowania warunków danego zwierzęcia. Chyba, że stowarzyszenie otrzymałoby zgłoszenie o zaniedbaniach ze strony właściciela lub innych przesłankach, a ten nie zezwala na wejście, wtedy członek stowarzyszenia może to zrobić w asyście policji

- mówi Mariusz Majewski z nowotomyskiej policji. Jak dodaje oficer prasowy, jeśli taki wolontariusz, bez zgody właściciela wszedłby na posesję, naraziłby się na konsekwencje prawne, m.in. z tytułu naruszenia miru domowego.

"ŁAPA" odniosła się do materiału, który został opublikowany na naszym portalu.

Po publikacji materiału do naszej redakcji zadzwonił jeden z wolontariuszy Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom "ŁAPA" w Nowym Tomyślu. Wyjaśnił on, że stowarzyszenie zmaga się w ostatnich dniach, z ogromną liczbą zgłoszeń, co przerasta ich możliwości, stąd pomysł o takiej informacji w przestrzeni Internetowej.

- Nie było naszym zamysłem, by wystraszyć naszych mieszkańców, a raczej, by zwrócili uwagę na obecną sytuację swoich zwierząt. Każdego dnia nasi członkowie przeprowadzają po kilka drastycznych interwencji na terenie całego powiatu. To wszystko przerasta nasze możliwości, nie jesteśmy wstanie radzić sobie z tak dużym problemem nieodpowiednich warunków, w jakich żyją zwierzęta

- podkreśla członek stowarzyszenia. Jak dodaje wolontariusz "ŁAPY" post, który został opublikowany na ich stronie, miał wpłynąć na naszych mieszkańców, przede wszystkim, by zwrócili uwagę na swoje zwierzęta, właśnie teraz.

- Nie będziemy chodzić od domu, do domu. Nie chcieliśmy by zostało to w ten sposób odebrane. Wręcz, pod postem, spotkaliśmy się z ogromem pozytywnych ocen. Chcieliśmy tylko delikatnie "wstrząsnąć" naszymi mieszkańcami, by pomyśleli o swoich czworonogach i zapewnili im odpowiednie warunki, zwłaszcza w tak niskie temperatury

- mówi.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto