Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dąbrowa. Nie mogą się otrząsnąć

Jakub Czekała
Jakub Czekała
Dąbrowa. Nie mogą się otrząsnąć. W środę mija pięć miesięcy od tragicznego wypadku w Porażynie. 9 listopada 2013 roku osobowa Honda kierowana przez mieszkankę Nowego Tomyśla wpadła w poślizg i bokiem auta uderzyła w jadących z naprzeciwka rowerzystów.

Dąbrowa. Nie mogą się otrząsnąć.

Ojciec i córka z Dąbrowy w gminie Kuślin wracali z zakupów. Siła uderzenia była potworna. Mężczyzna zmarł kilka godzin po wypadku w nowotomyskim szpitalu. Jego córka następnego dnia w poznańskiej lecznicy.

- Nie możemy się otrząsnąć. Brakuje męża, brakuje Ewelinki - zalewa się łzami pani Anna. - Minęło już kilka miesięcy, ale czujemy się jakby się to stało wczoraj. Tak jakby wczoraj syn dostał ten straszny telefon, że był wypadek... Nic nie jest już takie samo. Tego, co przeżyliśmy nigdy nie zapomnimy. Gdy tylko możemy, jeździmy na cmentarz do Kuślina, odwiedzamy ich - szlocha kobieta.

Wkrótce powinien rozpocząć się proces kobiety, która prowadziła samochód. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu.

Jak powiedziała nam wcześniej prokurator Kamila Breś z nowotomyskiej Prokuratury Rejonowej:

- 37-latka nie przyznała się do winy. Zeznała, że nie pamięta przebiegu wypadku. Powiedziała, że ostatnie co pamięta, to, że podjęła manewr wyprzedzania poprzedzającego ją samochodu osobowego. W sprawie zdarzenia powołano biegłego, który jednoznacznie stwierdził, że wypadek spowodowała kobieta - powiedziała.

Kobiecie grozi do 8 lat więzienia. Rodzina tragicznie zmarłych podczas procesu występować będzie jako oskarżyciele posiłkowi.

- Nie jesteśmy w tej chwili w stanie spotkać się z tą panią. Tak trudno jest móc wybaczyć. Na początku roku napisała do nas list, w którym prosiła o kontakt, jeśli potrzebowalibyśmy pomocy. Ale nie dzwoniłam, nie chcę. Jeszcze na to wszystko za wcześnie. Panią poznamy w sądzie. Będzie to nasze pierwsze spotkanie. Boję się tego - kończy załamana pani Anna.

Jak już wcześniej informowaliśmy, rodzina jest wielodzietna, żyje skromnie. Od lat mieszkają w rozpadającym się domu, starej konstrukcji. M.in. po naszych artykułach, zgłosiło się wiele osób chcących pomóc. Jedna z firm zaoferowała wymianę dachu, bowiem taką inwestycję pani Anna chciała przeprowadzić z mężem, gdy ten jeszcze żył. Okazało się, że obecny dom nie nadaje się do zamieszkania. Na mieszkanie zaadoptowany zostanie budynek gospodarczy (w centralnym punkcie zdjęcia). Pani Anna załatwiła już wszelkie pozwolenia. Obecnie tworzony jest projekt, kilku przedsiębiorców zaoferowało swoją pomoc w przebudowie.

Nadal potrzebne są jednak materiały budowlano - wykończeniowe. Jeśli ktoś z Państwa chciałby pomóc rodzinie Stacheckich, to proszony jest o kontakt w tej sprawie z kuślinskim OPS-em, tel. 61 44 73 055

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto