Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzieci uciekały z przedszkola

Jakub Czekała
Jakub Czekała
Był piątek, kilka minut po godzinie wpół do dziesiątej, gdy przedszkolanki przedszkola „Słoneczko” w Trzciance poczuły drażniący zapach gazu. Nie minęła minuta, a do budynku, w którym przebywało ponad 20 dzieci wbiegł mężczyzna, pracownik firmy prowadzącej nieopodal wykop i poinformował, że koparka przerwała rurę z gazem. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej przedszkolanki ogłosiły alarm.

- Dzieci dopiero co zjadły śniadanie, gdy dowiedzieliśmy się o niebezpieczeństwie. Sytuacja była groźna, dlatego podjęłam decyzję o natychmiastowej ewakuacji - opowiada nam wychowawczyni, Sławomira Krok - Adamska.

-Wraz z pozostałymi paniami, Edytą Adamczak oraz Anną Kaczmarek poinformowałyśmy dzieci o sytuacji. Niektóre dzieciaczki się delikatnie wystraszyły. Jednak ewakuację przeprowadziłyśmy zgodnie z procedurami, bez żadnych przeszkód. Wyprowadziłyśmy maluchy na boisko sportowe, które znajduje się kilkaset metrów od przedszkola - dodaje.

O zdarzeniu powiadomiona została również dyrekcja ZSPiP w Michorzewie, które zarządza placówką. Na miejsce zdarzenia dotarły dwa zastępy strażaków z Nowego Tomyśla, a także OSP Kuślin. Działaniami dowodził zastępca komendanta KP PSP w Nowym Tomyślu kapitan Jarosław Zamelczyk:

- Podczas prowadzonych prac ziemnych została uszkodzona rura z gazem. Była to linia gazowa średniego ciśnienia. Po przyjeździe na miejsce okazało się, że pracownicy firmy zabezpieczyli rurę tak, by gaz aż tak mocno się nie wydobywał. Miejsce sprawdziliśmy naszymi przyrządami pomiarowymi. Duże stężenie było w wykopie, na zewnątrz natomiast stężenie było już minimalne. Przed naszym dojazdem przeprowadzono ewakuację przedszkola. Bardzo dobrze zrobiono - podkreśla Jarosław Zamelczyk.

Zastępca komendanta dodał, że zawsze w tego typu zdarzeniach istnieje zagrożenie wybuchem.
- Przy wypływie gazu do wybuchu zawsze może dojść. Szczęśliwie w tym przypadku pracownicy zabezpieczyli przeciętą rurę - dodał.

Strażacy opanowali sytuację do czasu przyjazdu pogotowia gazowego. Następnie gazownicy rozpoczęli usuwanie awarii. Po ponad dwóch godzinach przedszkolaki wróciły do swego budynku. Najpierw jednak należało porządnie wywietrzyć pomieszczenia, w których czuć było zapach gazu.

W powiecie nowotomyskim do podobnych zdarzeń dochodzi średnio kilka razy w roku.

- Odnotowaliśmy podobne sytuacje między innymi na nowotomyskim cmentarzu, a także pod Opalenicą. Zdarza się, że instalacje są nieoznakowane, dlatego kopiący nie zdają sobie nawet sprawy, że w danym miejscu może znajdować się rura z gazem - stwierdził w rozmowie z nami zastępca komendanta Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto