Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Nowy Tomyśl: Sołtysi grozili, że zrezygnują ze swoich stanowisk! [FOTO]

Jakub Czekała
Jakub Czekała
Niespokojne były ostatnie dni w sołectwach na terenie gminy Nowy Tomyśl. W większości z nich burmistrz zakwestionował zadania w ramach tak zwanego Funduszu Sołeckiego.

„Fundusz sołecki to środki finansowe wyodrębnione w budżecie gminy, które są zagwarantowane dla sołectw na wykonanie przedsięwzięć służących poprawie warunków ich życia. To zebranie wiejskie - czyli mieszkańcy danego sołectwa podejmują decyzje na co mają zostać wykorzystane ww. środki finansowe. Dlatego też, to samym mieszkańcom zależy na tym, aby środki były wydawane w sposób prawidłowy i efektywny. Dzięki ustawie o funduszu sołeckim nastąpił znaczny wzrost aktywności społecznej i inicjatyw obywatelskich na terenach wiejskich.” - czytamy na stronach Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji.

W gminie Nowy Tomyśl fundusz funkcjonuje już od kilku lat. Sołtysi szkolą się, by potem przekazywać mieszkańcom wiedzę - jak mogą się środkami rozporządzać, proponując takie zadania, by te wpisywały się w strategie, cele i założenia funduszu.

Tak też było i tym razem. Jak usłyszeliśmy, sołtysi - podobnie jak w poprzednim roku - na zebraniach zebrali propozycje mieszkańców, a te przegłosowane i zaakceptowane, zostały złożone w gminie. Burmistrz Włodzimierz Hibner zanegował jednak część zadań zaproponowanych przez mieszkańców. Sprawa dotyczyła funduszu sołeckiego aż 15 sołectw, dwóm zaakceptowano je już wcześniej.

Sołtysi dosłowni się „zagotowali”. Grozili nawet porzuceniem swoich stanowisk. Uważali, że to niepotrzebna ingerencja w ich działania jako przedstawicieli mieszkańców, ale i samych mieszkańców. Temat zaplanowano do omówienia na ubiegłotygodniową komisję rolnictwa.

Na początku obrad komisji jej przewodniczący Bogusław Nawrot, będący jednocześnie wieloletnim sołtysem Przyłęku potwierdził, że w międzyczasie spotkał się w tej sprawie z burmistrzem Włodzimierzem Hibnerem, a celem spotkania była właśnie walka o podtrzymanie funduszu w sołectwach.

Na samej komisji burmistrza reprezentowała jego zastępczyni Adrianna Zielińska. - Rozumiem wasze oburzenie, bo wcześniej takie zadania przechodziły, nie było uwag, nie było wstrzymywania - zaczęła. Dodała też, że w związku z niższymi wpływami do budżetu gminy, szef podjął decyzję, aby ciąć maksymalnie wydatki - ale nie na zasadzie wszystko i od razu:

- Chodziło też o to, żeby fundusz sołecki nie był „przejadany” - zauważyła. (organizacja imprez w ramach środków z FS - przyp.). - Zasada została przyjęta taka, żeby preferowane w ramach funduszu były zadania realizowane, gdy są na nie środki finansowe z funduszu - wystarczające na ich pokrycie, lub też wpisywały się w zadania gminy na dany rok. Czyli np. utwardzenie drogi, gdzie sołectwo ma w swoim budżecie i gmina ma w swoim budżecie i na zasadzie współpracy można to razem zrobić. Chodzi o to, żeby nie było tych imprez, że pieniądze będą „przejadane”. I takie było założenie. Właśnie ze względu na te niższe wpływy do budżetu. Dlatego nasza prośba do sołtysów, byście podeszli ze zrozumieniem i rozważyli możliwość - by te zadania, które mogłyby wzbudzać jakieś wątpliwości i sugerować, że środki mogą być źle zagospodarowane, spróbować zmienić - mówiła podczas komisji Adrianna Zielińska.

Powoływała się również na strategię, wskazując rzeczy, jakie byłyby preferowane do realizacji, a jakie się w tę strategię nie wpisują.

Dodawała, że środki na organizację imprez można pozyskiwać z innych źródeł, nie zaś z Funduszu Sołeckiego.
Uczestniczący w komisji sołtysi mieli jednak spore wątpliwości. Głos zabrał Mieczysław Szczechowiak z Róży: - Jeżeli taka rozmowa byłaby przeprowadzona przed ustalaniem funduszu, to uważałbym to za bardzo rozsądne. Ale jeżeli szukacie oszczędności teraz dopiero po złożeniu tych wszystkich naszych propozycji, to ja tego nie rozumiem. Dlaczego wcześniej nie zostało nam powiedziane, że sytuacja jest rudna, że może jakoś ograniczymy w tym roku działania, wtedy miałoby to sens. Jestem zbity z tropu całkowicie - mówił sołtys Róży.

Z kolei Bogusław Nawrot dodał, że jego zdaniem wnioski sołtysów wpisują się w strategię.

- Dlatego teraz zachęcamy was, żebyście składali odwołanie do przewodniczącego Rady Miejskiej, że jako sołtysi podtrzymujemy nasze wnioski. Rada się nad tym pochyli - tłumaczył, dodając jednocześnie, że w przyszłym roku sołtysi mogą te niepasujące zadania zmienić na bardziej trafne, lub też lepiej opisać, lepiej sformować, aby obronić nasz fundusz sołecki. Odwołanie do rady jest jedyną możliwością obecnie - dodał.

Wszystko wskazuje więc na to, że sołectwa, których wnioski zostały zakwestionowane, będą odwoływać się do Rady Miejskiej. Czy w 2020 roku temat powróci i zmiany zostaną wprowadzone, na razie nie wiadomo, szczególnie, że sołtysi podczas komisji podkreślali, że środki na imprezy nie są „przejadane”, ale służą np. do zapewnienia sceny, toalet, bezpieczeństwa, czy też nagród dla dzieci.

- Jest to nieprzyzwoite, że mówi się o „przejadaniu” pieniędzy, gdy my na wsi organizujemy imprezy. Ludzie w mieście mają NOK, OSiR, bibliotekę itd., a my musimy sami dbać o te sprawy. Poza tym, gdy pani burmistrz mówi o oszczędnościach, to np. niech władze zrezygnują z planów postawienia wieży widokowej, z której przeciętny mieszkaniec skorzysta może raz w życiu. To inwestycja dla ludzi spoza naszego terenu - usłyszeliśmy od jednego z sołtysów, który jednak nie chciał wypowiadać się z imienia i nazwiska i poprosił o anonimowość.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto