Nowy Tomyśl: Dziki atakują

Jak powiedział nam Arkadiusz Wieczorek, szef nowotomyskiej Straży Miejskiej, w tegorocznym okresie wiosennym było już kilkanaście przypadków zgłoszeń do dzików, które weszły na prywatne działki:
- Ludzie boją się dzików, nie wiedzą, jak się zachować, dlatego zgłaszają się do nas, albo do innych służb - mówi nam Arkadiusz Wieczorek. - W mieście i terenach podmiejskich przeprowadziliśmy już akcję ulotkową, rozdając mieszkańcom karki z numerami telefonów do myśliwych, którzy posiadają zezwolenie starosty na odstrzał dzików w terenach zabudowanych. Takich interwencji było już kilkanaście - dodaje strażnik.

Prócz dzików na posesje często wchodzą również sarny czy mniejsze zwierzęta leśne. Te jednak są dość płochliwe i wystarczy odpowiednio nakierować je w stronę lasu, a same uciekną. Strażnik podkreśla, że część zwierząt wchodzi na posesje, bowiem te nie są ogrodzone lub też bramy na noc są otwarte:
- Leśne zwierzę wchodzi i „głupieje”, nie mogąc znaleźć wyjścia - dodaje A. Wieczorek.

Warto również wspomnieć, że szczególnie w ubiegłym roku w mieście był problem z kunami, które przegryzały i uszkadzały podzespoły samochodów:

- Ten temat na szczęście się uspokoił. Nie mieliśmy zgłoszeń dotyczących kun. Niemniej warto się jakoś zabezpieczyć mieszkając w rejonie, gdzie się one pojawiały. Jedną z „domowych” metod odstraszania tych zwierząt, która jest polecana, jest powieszenie w aucie kostki do WC - wyjaśnia komendant Arkadiusz Wieczorek.
Przypomnijmy, że z tymi gryzoniami problem był w ubiegłym roku nie tylko na terenie powiatu nowotomyskiego, ale i grodziskiego. Zwierzaki przegryzały przewody w autach. Ponadto w Nowym Tomyślu doszło do tego, że zgraja bezdomnych psów niszczyła zaparkowane na parkingach samochody. Okazało się, że czworonogi chciały dostać się do siedzących pod maskami kun.