Nowy Tomyśl: Łapa przeciwna przeniesieniu psów

Schronisko w Glinnie koło Nowego Tomyśla już nie powinno działać. Do 31 grudnia kazała je zamknąć powiatowa inspekcja weterynaryjna. Wciąż jest tam jednak ponad 40 psów.
Schronisko od kilku lat prowadzi Paweł Brzozowski. Z końcem roku miał je zamknąć, bo przytulisko nie spełnia obowiązujących norm.
- Teraz są tam 44 psy - mówi właściciel. 34 złapano na terenie gmin Lwówek, Kuślin, Miedzichowo, Pniewy i Duszniki. Wszystko wskazuje na to, że niebawem te czworonogi trafią do wsi Marszewo koło Lwówka. Tam zająć się nimi mają podopieczni fundacji Barka. Nowego Tomyśla takie rozwiązanie nie interesuje. Miasto porozumiało się z Hotelem dla zwierząt w Wojtyszkach koło Łodzi.
- Dostaję mnóstwo telefonów od najróżniejszych organizacji, które walczą o prawa zwierząt, żebym tam tych psów nie oddawał. Pojawiły się informacje, że właściciel ma sądowy zakaz przyjmowania zwierząt - dodaje P. Brzozowski. Na alarm bije również Stowarzyszenie Pomocy Zwierzętom "Łapa" z Nowego Tomyśla.
- To mordowania dla psów. Tam te psy nie przeżyją długo. Zrobimy wszystko, aby w ciągu najbliższych dni zorganizować szybko adopcje i żeby te psiaki znalazły ludzi, którzy się nimi zajmą - zapewnia Ewa Haładuda.
Co na to Longin Ziemiński, szef schroniska w Wojtyszkach? Czy rzeczywiście ma sądowy zakaz przyjmowania zwierząt?
- A kim pan jest, żebym ja się panu tłumaczył? - wypala niespodziewanie i kończy rozmowę.
Władze Nowego Tomyśla nie rozumieją całego zamieszania.
- Z dokumentów, które otrzymaliśmy wynika, że schronisko spełnia wszystkie wymagania i działa legalnie. Nie mamy podstaw, by sądzić że jest inaczej - tłumaczy zastępca burmistrza Wojciech Ruta. Wczoraj miasto wysłało do Wojtyszek umowę do podpisania. Ma ona obowiązywać w 2013 roku. Zgodnie z jej zapisami pracownicy schroniska będą wyłapywali bezdomne psy i wywozili je pod Łódź.