Nowy Tomyśl. Przy PKP giną rowery. Wracamy do tematu, który już kiedyś na naszych łamach poruszaliśmy. Na dworcu PKP w Nowym Tomyślu cały czas znikają zaparkowane tam rowery.
Mimo że pojawiła się wiata, a właściciele jednośladów zakładają na swe pojazdy różnego rodzaju blokady, rowery i tak padają łupem złodziei. Ci jak widać nadal czują się bezkarni i wykorzystują nadarzającą się okazję.
Cytujemy ostatni wpis, który na jednym z portali zamieścił rozgoryczony mieszkaniec:
„Serdecznie pozdrawiam szanownego Pana złodzieja rowerów przypiętych pod PKP, który stał się nowym posiadaczem mojego jednośladu. Polecam wymienić klocki w hamulcach tarczowych, ponieważ są już dosyć zużyte. Przykro mi jednak z tego powodu, że pozostał Pan anonimowy, gdyż z wielką chęcią chciałbym się kiedyś z Panem spotkać”
– napisał.
W ostatnich kilku tygodniach internauci poinformowali o wielu podobnych przypadkach. A ile oficjalnie zgłoszonych zdarzeń odnotowała policja?
– Od początku roku mamy siedem. To niewiele, jednak zdajemy sobie sprawę, że problem jest szerszy, bo dużo pokrzywdzonych nie zgłasza do nas faktu kradzieży – powiedział nam rzecznik KPP Nowy Tomyśl Przemysław Podleśny. – Na PKP jest monitoring, ale kamera nie sięga w miejsce parkingu dla rowerów – dodał.
O tym, że nie wszyscy po zorientowaniu się, że ich rower zginął, dzwonią pod 997 czy idą bezpośrednio na komisariat przy ulicy Piłsudskiego, wiadomo doskonale. Marek, z którym udało nam się na ten temat porozmawiać, a który nie chciał podawać nazwiska, zrelacjonował, że w jego konkretnym przypadku policjanci – owszem – zgłoszenie przyjęli, jednak nie dawali większych nadziei na znalezienie roweru.
– Wiadomo, że ważniejsze jest bezpieczeństwo i zwalczanie przestępczości, niż uganianie się za skradzionym rowerem – doskonale rozumiem policjantów. Jednak przez to część osób nie zgłasza kradzieży w przeświadczeniu, że to i tak nic nie da lub też dlatego, że wartość skradzionego jednośladu nie była wysoka i szybciej jest kupić nowy rower, niż wierzyć w odzyskanie starego – dodaje.
Co jakiś czas na stronie policji pojawiają się zdjęcia odzyskanych rowerów. Jest to jednak kropla w morzu. Jak można się zabezpieczyć, skoro kłódki i blokady na koła nic nie dają? Można rower oznakować. Takie działania przeprowadzają policjanci. Nie uchroni to przed kradzieżą, jednak w przyszłości może ułatwić identyfikację roweru.
Dodajmy, że w imieniu Czytelników interweniować będziemy w sprawie tego, by wiata na rowery też została objęta monitoringiem. To z pewnością podziałałoby prewencyjnie, aż dziw, że nikt na to nie wpadł.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?