Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Tomyśl. Renata Gumuła wraz z mężem Jarkiem podbijają lokalny rynek serów! Produkty wyrabiają od początku do końca ze swoich produktów

Julia Kasperczak
Julia Kasperczak
Renata sprzedaje swoje sery na lokalnych rynkach.
Renata sprzedaje swoje sery na lokalnych rynkach. archiwum prywatne
Renata i Jarek Gumuła mieszkają w Cichej Górze, gdzie mają własne gospodarstwo. Hodują krowy, a z własnego mleka już 3 rok produkują sery! Ich początki sprzedaży ograniczały się tylko do znajomych, jednak z czasem rozpoczęli sprzedaż na lokalnych rynkach, gdzie ich sery szybko zyskały popularność.

Jak rozpoczęła się produkcja serów?

Zapytani, jak zaczęła się ich historia z produkcją serów, zgodnie odpowiadają, że od „1kg serka”.

- Sery zaczęłam robić dzięki mojemu mężowi – mówi Renata Gumuła. - Nie dowierzałam, że ludziom będzie smakować i będą chcieli kupować towar. To on mnie do tego zachęcił

– tłumaczy. Opowiada, że sprzedaż zaczęła się od siłowni, na którą zaczął chodzić właśnie jej mąż.

- Mąż zabierał ze sobą ricottę i ludzie zaczęli ją kupować. Później jakoś już poszło

– mówi Renata. Tłumaczą, że akurat w tym samym czasie, weszła ustawa umożliwiająca sprzedaż produktów przez rolników bez podatku dochodowego, co zachęciło ich do rozpoczęcia oficjalnej sprzedaży. Jarek dodaje, że właśnie wtedy postanowili spróbować swoich sił i rozpoczęli sprzedaż na rynku w Nowym Tomyślu:

„Pierwszy raz, gdy wybraliśmy się, aby spróbować sprzedawać sery w Nowym Tomyślu, spóźniliśmy się na otwarcie rynku. Właściciel powiedział nam wtedy, że mamy przyjechać wcześnie, a my dojechaliśmy po czasie. Gdy rozkładaliśmy namioty, ludzie przechodzili i patrzyli się, co mamy na sprzedaż, bo byli ciekawi” - opowiada mężczyzna.

- Nagle zrobiła się duża kolejka do naszego stanowiska – dodaje Renata. - Nie wierzyłam, że tyle ludzi chce kupić nasze sery

– mówi.

Naturalna produkcja

„Sery produkujemy całkowicie sami. Wszystko jest robione własnoręcznie. Mamy własne mleko od krów, a następnie robimy z niego sery.”- mówi Renata i dodaje, że wraz z mężem są samoukami.

- Mam taką wygodę, że jeśli trzeba to biorę mleko, a jeśli nie, to jedzie ono do mleczarni

– tłumaczy. W swojej ofercie mają obecnie 25 rodzajów sera. Jak mówią, nie jeżdżą na targ z wszystkimi, jednak jeśli ktoś zamówi inny rodzaj, nie ma problemu, aby go zrobić.

- Ludzie kupują naprawdę dużo sera – mówi Jarek. - Były takie sytuacje, w którym do żony przychodziły mamy z dziećmi i kupowały ser. Poszli przejść się po targu, a za chwilę znów wrócili, żeby kupić kolejny kawałek, bo w tym czasie dziecko zdążyło zjeść to, co kupili wcześniej

– opowiada mężczyzna.

Robienie sera wymaga cierpliwości

Renata mówi nam, że zrobienie sera wymaga cierpliwości. Zaznacza, że najszybciej można zrobić serek podpuszczkowy, jednak jeśli klient go zamówi, będzie on najszybciej dzień później.

„Trzeba zarobić mleko z podpuszczką. Później musi to odstać, a następnie przechodzimy do wyrobu sera. Kroimy na skrzepy. Wkładamy do formy, gdzie także trochę stoi, a później przekładam go do solanki. Można powiedzieć, że jeśli dzisiaj zacznę robić, to serek jest gotowy na jutro” -mówi Renata. Opowiada, że najdłużej robi się ser dojrzewający, na który trzeba czekać przynajmniej trzy miesiące.

- I nie są one jeszcze długo dojrzewające, tylko takie, które są dobre do spożycia

– wspomina Jarek. Renata dodaje, że ten rodzaj także ma u nich powodzenie, dlatego nie mają serów, które dojrzewają dłużej niż trzy miesiące.

- Sery to produkt, który jak wykonujesz, to musisz być bardzo cierpliwy. Jeśli chcesz go zrobić szybko to raczej nie wyjdzie

– podsumowuje kobieta. A co się dzieje, jeśli serek nie wyjdzie? Małżeństwo odpowiada zgodnie, że w ich gospodarstwie nic się nie marnuje.

„Serwatkę piją krowy. A jeśli serek się nie uda, to mamy dużo zwierzątek, które go zjedzą” - tłumaczą. Renata dodaje, że w produkcji sera bardzo pomaga jej synowa, a w obowiązkach domowych odciąża teściowa.

-Samemu ciężko zajmować się wszystkim, dlatego jesteśmy wdzięczni rodzinie za pomoc

– tłumaczy.

archiwum prywatne

Ulubione smaki

Renata opowiada nam, że sama gustuje w serach dojrzewających, jednak największe powodzenie wśród klientów ma ser light, czyli inaczej riccota, która była pierwszym serem, jaki zasmakowali kupujący.

- Ma on naprawdę powodzenie! Jeśli tego serka zabraknie w sobotę na rynku, to wszyscy klienci są oburzeni, jak mogą go nie dostać – żartuje Renata. - Ile by się go nie zrobiło, to zawsze ludzie go kupią

– mówi. Kobieta opowiada, że kiedyś po powrocie z targowiska zostało kilka sztuk, które mąż włożył do solanki na parę godzin, a następnie do wędzarni.

-Ten ser jest przepyszny, gdy jest wędzony!

- mówi i dodaje, że naprawdę u nich nic się nie marnuje.

„Są też klienci, którzy przychodzą po serwatkę oraz po mleko od krów” - wspomina Jarek, a Renata dodaje, że mleko jest sprzedawane w szklanych butelkach, tak, jak miało to miejsce w przeszłości.

- Cudownie jest usłyszeć wspomnienia, szczególnie osób starszych, które opowiadają, jak to było kiedyś, gdy kupowało się mleko w zwrotnych butelkach

– mówi kobieta.

„Bardzo lubię jeździć na rynek. Można spotkać wielu ciekawych ludzi. Same dobre rzeczy spotkały nas właśnie przez produkcję sera.” - relacjonuje Renata.

Serki państwa Gumułów można spotkać na rynku nie tylko w Nowym Tomyślu, ale także w Grodzisku oraz Wolsztynie, gdzie także cieszą się dużym powodzeniem. Być może niektórzy zasmakowali ich także na pizzy w lokalnych restauracjach. Małżeństwo zgodnie podkreślają, że to dzięki swoim klientom zaszli tak daleko. Dodają także, że bardzo dziękują sąsiadom oraz przyjaciołom, bo gdyby nie oni, ich sery nie cieszyłyby się tak dużą popularnością.

Renata sprzedaje swoje sery na lokalnych rynkach.

Nowy Tomyśl. Renata Gumuła wraz z mężem Jarkiem podbijają lo...

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto