"Obłędnie Zmorsowani" - łączy ich nie tylko wodne morsowanie"
O morsowaniu słów kilka z morsem Łukaszem Szewczykiem, prezesem klubu "Obłędnie Zmorsowani"
Łukasz morsuje od października 2014. Swoją przygodę rozpoczął nad morzem, w Jarosławcu, gdzie w pierwszym zanurzeniu się w zimnej wodzie towarzyszył mu kolega Zbyszek.
"Obłędnie Zmorsowani"
Aby było raźniej, w Zbąszynku zawiązał się klub o nazwie „Miki”, który później przemianowano na „Obłędnie Zmorsowani”. Początkowo morsowano w Lutolu Mokrym, później w Nowej Wsi Zbąskiej przy wysepce. Obecnie, najlepsze warunki do morsowania są u pana Trochelepszego w Nowej Wsi Zbąskiej - koło mostu.
- Z całą grupą saunowaliśmy - do czasu obostrzeń (wirus), morsujemy, biegamy, jeździmy rowerami, na kajaki, jeździmy w góry, nad morze i zwiedzamy pobliskie jeziora. Integrujemy się z innymi klubami na Zlotach Morsów. Jeździmy na Ogólnopolski Zlot do Mielna, gdzie razem morsuje kilka tysięcy osób. Tam w 2015 roku pobijaliśmy rekord Guinessa, w ilości morsów kąpiących się jednocześnie.
- powiedział Łukasz.
Niedawno byliśmy na Śnieżce i morsowaliśmy nad wodospadem w Przesiece. Wkrótce wybieramy się nad morze, aby pomorsować i pobiegać.
- dodał.
Łączy ich nie tylko wodne morsowanie
Grupa spotykających się regularnie liczy ponad 20 osób. Są to osoby w różnym wieku – od ucznia podstawówki po emeryta. Morsują z innymi grupami. Byli też w Szwecji (promem).
-
W niedzielę biegaliśmy i morsowaliśmy przy temperaturze - 10 stopni. Do lodowatej wody wchodziłem jak było - 17, a znajomi w Finlandii nie bali się kąpieli przy – 24. Przed wejściem do jeziora obowiązkowo rozgrzewka bieg ok. 5 km, chociaż ja obecnie wchodzę bez rozgrzewki, bez neoprenów, i pływam pod wodą. Mam na podwórku mauzer 1000 litrów. Nasypałem do niego soli, żeby woda tak szybko nie zamarzała. Wchodziłem do niej 50 dni pod rząd. Stwierdziłem, że to za dużo, wystarczy 2-3 razy w tygodniu,żeby organizm się zregenerował.
Nie boją się odmrożeń i spadku temperatury ciała?
Morsowanie to nie zawody i nikt nie robi nic na siłę, jak komuś zrobi się niedobrze to wychodzi z wody. W tym wszystkim najgorsze tak naprawdę jest przebranie się. W niedzielę było – 10 stopni, a woda pod lodem była dużo cieplejsza. Można sobie wyobrazić co działo się z naszym skąpym odzieniem przy tej temperaturze. Po wyjściu z wody jest tzw sztuczna gorączka odnosi się chwilowe wrażenie że jest gorąco i organizm ma podniesioną temp i wtedy zabija bakterie.
Regularne kąpiele w wodzie wpływają korzystnie na ciało i ducha. Wyjątkowe właściwości hartujące, pomagające zaadaptować się do trudnych zimowych warunków.
Wszystkim morsom życzymy: trochę śniegu, trochę mrozu i dużo, dużo zdrowia.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?