Podźwigali ze Śląskiem [ZDJĘCIA]

Był to w zasadzie mecz pomiędzy WKS Śląsk Wrocław a Budowlanymi Nowy Tomyśl.
20 listopada na pomoście pojawiło się po pięciu zawodników z każdego klubu. Do swoich prób stawali członkowie kadry narodowej i medaliści Mistrzostw Polski. Na zawodach gośćmi, między innymi byli rzecznik prasowy Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, Jacek Korczak – Mleczko czy legenda polskich fotoreporterów sportowych, Jan Rozmarynowski. Do hali Budowlanych przybyło jednak przede wszystkim mnóstwo kibiców. Siłownia pękała w szwach, a część ludzi stała w wejściu. Zawody odbyły się na wzór pojedynków, które rozgrywane są w lidze niemieckiej. Każda drużyna wystawiła po pięciu ciężarowców. Wśród nich musiała być jedna kobieta. Wyniki uzyskane przez sportowców przeliczane były według wzorów zawartych w klasyfikacji Sincair'a. Po blisko dwugodzinnym boju wyłoniono zwycięzcę. Okazała się nim drużyna Budowlanych, która zgromadziła 1280 punktów. Wrocławianie zgromadzili ich na swoim koncie 1254. Indywidualnie najlepszym okazał się jednak zawodnik Śląska, Kamil Andrzejak. Wśród nowotomyślan najlepiej zaprezentowali się Grzegorz Klimek i Maciej Napierała. Nie byłoby jednak zwycięstwa gdyby nie dobra postawa pozostałej trójki. Przyzwoite rezultaty osiągali również Marta Wesoła, Patryk Wesoły i Krystian Łodyga. Zawody nie były wydarzeniem stricte sportowym. Miały wymiar rozrywki dla szerszego grona publiczności. W przerwach między podejściami z głośników płynęła energetyczna muzyka. Swój występ zanotował także nowotomyski zespół Jack D. Society. Wśród publiczności rozprowadzono również darmowe losy. Wygrane liczby gwarantowały ciekawe nagrody rzeczowe. Po wysiłku sportowym nastąpiło wręczenie pucharów. Jeden ufundował starosta nowotomyski, a drugi Bank Spółdzielczy. Duży wkład w organizację imprezy miała firma Piotra Urbanowicza, Alveus. Na zawodach licznie stawili się przedstawiciele władz samorządowych. Na krzesełkach w obiekcie Budowlanych zasiedli m.in. burmistrz Henryk Helwing czy Przewodniczący Rady Powiatu, Zbigniew Markowski. Publiczność ukontentowana opuszczała obiekt sportowy. Jest zatem nadzieja, że przy najbliższej okazji powrócą na tego typu imprezę.