Te dramatyczne wydarzenia miały miejsce w niedzielę 26 lutego we wsi Prądówka w gminie Miedzichowo.
-Mój mąż jest po trzech zawałach, w ostatnim wypisie ze szpitala jest jasno napisane, że gdy tylko poczuje się gorzej musimy wzywać karetkę – opowiada pani Mariola Diakowicz. –W niedzielny poranek, 26 lutego poczuł duszności i ból w klatce piersiowej. Natychmiast zadzwoniliśmy po pogotowie. Mieszkamy dość daleko od głównej trasy, wiec dyspozytor powiedział, że karetka będzie jechała na sygnale i żebyśmy jej nasłuchiwali albo, żeby ktoś wyszedł jej na spotkanie. Niestety za kilka chwil dostaliśmy telefon od jej załogi, że nie są w stanie dojechać na miejsce, ponieważ ambulans utknął w błocie około 4 kilometrów od naszego domu, w pobliżu gospodarstwa agroturystycznego Anny Agaciak. To tam droga wygląda najgorzej - relacjonowała.
Syn państwa Diakowicz sam zawiózł ojca w pobliże miejsca gdzie utknęła karetka. Niestety, ostanie 300 metrów pan Eugeniusz musiał pokonać pieszo. Pomagali mu właśnie syn i sanitariusze. Na szczęście udało im się dotrzeć do ambulansu, który odtransportował pacjenta do nowotomyskiego szpitala, gdzie pan Eugeniusz został do wieczora.
Państwo Diakowicz twierdzą, że od 31 lat, czyli od chwili, gdy sprowadzili się do Prądówki, droga prowadząca do ich domu nigdy nie była remontowana
Po tych wydarzeniach starosta Andrzej Wilkoński obiecał że osobiście zajmie się sprawą i że do czerwca droga w Prądówce zostanie wyremontowana.
Więcej na ten temat w tygodniku Dzień Nowotomysko-Grodziski, 6 marca.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?