Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Siedlec - Wdzięczni za dary

Danuta Rzepa
Najbardziej zniszczone zostały domu nad brzegiem rzeki
Najbardziej zniszczone zostały domu nad brzegiem rzeki Roman Rzepa
Bardzo ciepło przyjęli darczyńców z gminy Siedlec mieszkańcy poszkodowanej przez powódź Bogatyni.

O akcji pisaliśmy w zeszłym tygodniu. W niedzielę 19 grudnia do Bogatyni dotarł kolejny transport darów. Przekazali je mieszkańcy gm. Siedlec i okolicznych miejscowości, a koordynacją całej zbiórki zajęła się Agnieszka Augustyniak z Siedlca. Wraz z mężem Karolem oraz Agnieszką i Markiem Rosińskimi z Karny przewiozła około 4,5 tony darów dla poszkodowanych, począwszy od zabawek po żywność - owoce, warzywa, mięsa, wędliny, mąkę, cukier, słodycze oraz inne towary potrzebne na święta.

- Trochę obawialiśmy się tej podróży ze względu na zalegający na drogach śnieg - mówi pani Agnieszka. - Okazało się jednak, że nie jest najgorzej. Drogę do Bogatyni pokonaliśmy w cztery godziny. Na miejscu byliśmy już o godz. 8.00. Mieszkańcy przywitali nas ciastem i kawą. Tak nam się dobrze rozmawiało, że w drogę powrotną wyruszyliśmy dopiero w południe.

- Dary przekazaliśmy przedstawicielowi Urzędu Miejskiego, który zajmuje się rozdzielaniem pomocy. W magazynie było już trochę żywności, więc mam nadzieje, że mieszkańcom nie zabranie jedzenia w czasie świąt. Na miejscu mieliśmy okazję porozmawiać o sytuacji osób poszkodowanych. Rozmiaru zniszczeń nie widać, bo wszystko przykrył śnieg. W większości ludzie nie zdążyli wyremontować swoich domów. Widać jednak, że je odbudowują. W wielu miejscach pojawiły nowe okna, ale środek nie nadaje się jeszcze do zasiedlenia. Spora część mieszka w hotelu pracowniczym i szkołach. Zapewniono nas jednak, że nikt nie śpi w kontenerach. Prace na pewno ruszą na wiosnę, gdy tylko zrobi się cieplej. Pomimo klęski, jaka ich dotknęła, ludzie nadal chcą mieszkać w tym miejscu. Nie chcą się wyprowadzać z Bogatyni. Mieliśmy okazję rozmawiać z naocznymi świadkami powodzi. Ciarki przechodziły nam po plecach, gdy jeden z mieszkańców opowiadał o tym jak doszło do powodzi. Nikt ich nie ostrzegał o niebezpieczeństwie. Z domu zdążył tylko wynieść dzieci i w ostatniej chwili złapał żonę, którą pewnie porwałby nurt rzeki. Wylała niewielka Miedzianka. Teraz skuta lodem wygląda niewinnie, ale wówczas zalała 75 proc. miasta.

- Cieszymy się, że z pomocą wielu ludzi wielkiego serca udało nam się dostarczyć dary i choć trochę osłodzić życie mieszkańcom Bogatyni, którym nie dane jeszcze jest mieszkać we własnych domach. Już teraz myślimy o pomocy na święta Wielkanocne - dodaje pani Agnieszka. - Jeżeli znajdą się chętni, którzy zechcą wesprzeć naszą akcję na pewno odwiedzimy Bogatynię ponownie. Tym ludziom potrzebne jest wszystko, a najbardziej materiały budowlane. Pracownicy Urzędu Miejskiego dysponują listami towarów, które potrzebują mieszkańcy do odbudowy swoich domów. Wiele firm oferuje taką pomoc, ale to ciągle za mało.
Każdy, kto chciałby przyłączyć się do wielkanocnej akcji pomocy, może dzwonić do pani Agnieszki pod nr tel. 504 798 082.

Pomoc finansową dla instytucji na terenie Bogatyni można kierować też na konto 49 1020 2137 0000 9202 0118 1650, a dla osób fizycznych 20 1020 2137 0000 9002 0118 1882, w obu przypadkach zaznaczając "Pomoc dla Bogatyni". Nawet niewielka kwota sprawi powodzianom ogromną radość. W takiej sytuacji liczy sie każdy grosz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto