Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Skandaliczne warunki pracy na fermie drobiu w Wielkopolsce. PIP ujawnia: Rekordzista zrobił 904 nadgodziny. Praca niemal bez przerwy

Paweł Antuchowski
Paweł Antuchowski
Pracownicy byli skrajnie przemęczeni. Rekordzista w 9 miesięcy przekroczył dwukrotnie roczny limit nadgodzin.
Pracownicy byli skrajnie przemęczeni. Rekordzista w 9 miesięcy przekroczył dwukrotnie roczny limit nadgodzin. Adam Jastrzębowski/zdjęcie ilustracyjne
Raport Państwowej Inspekcji Pracy potwierdza skandaliczne warunki pracy na Fermach Drobiu Woźniak w powiecie grodziskim. Pracownicy zmuszeni byli do pracy po 60-70 godzin tygodniowo na niejasnych warunkach, bez urlopów przez dwa lata. Niektórzy kończyli pracę po północy, by jeszcze tego samego dnia wracać do kurników, co jest niezgodne z prawem pracy.

Spis treści

PIP ujawnia skandaliczne warunki pracy

Państwowa Inspekcja Pracy w swoim raporcie szeroko dokumentuje przykłady łamania praw dotyczących czasu pracy na Fermach Drobiu Woźniak. Wśród ponad 40 skontrolowanych pracowników wielu z nich przekroczyło dopuszczalne normy czasu pracy.

- Raport szeroko dokumentuje przykłady łamania praw dotyczących czasu pracy. Przekroczone zostały limity tygodniowe i roczne. W raporcie omówiono przykłady dotyczące ponad 40 pracowników. U wielu z nich dopatrzono się przekroczonych norm - komentuje ustalenia PIP-u Jarosław Urbański z "Inicjatywy Pracowniczej", cytowany przez portal Gazeta.pl.

Czytaj także: Wstrząsające odkrycia na fermie kur w Wiosce koło Grodziska. Sprawą zajmie się prokuratura

Skrajne przypadki naruszeń

Wśród najbardziej skrajnych naruszeń znalazły się sytuacje, gdzie pracownicy nie mieli zapewnionego czasu na odpoczynek po przepracowanym tygodniu, pracując bez przerwy nawet po 15 dni w miesiącu. Co więcej, niektórzy z pracowników zmuszeni byli do pracy ponad ustalony maksymalny roczny limit nadgodzin wynoszący 416 godzin. Jeden z pracowników między styczniem a wrześniem 2023 roku przepracował aż 904 godziny nadliczbowe.

- Jako związek zawodowy wiemy już doskonale, że na różnego rodzaju fermach przekraczanie czasu pracy zdarza się bardzo często. Dla nas to oczywistość, a ten raport to tylko potwierdza - komentuje Urbański.

Zobacz też: Awantura w restauracji w Poznaniu. Doszło do użycia broni! Policja zatrzymała 18-latka

Pracownicy zatrudnieni na niejasnych zasadach

Kwestia zatrudniania pracowników również budzi wątpliwości. Obcokrajowcy na fermy Woźniaka byli kierowani głównie przez firmę Kono, która nie posiada statusu agencji pracy tymczasowej. W trakcie kontroli okazało się, że umowy z pracownikami z zagranicy zawierała inna firma - Personel Sp. z o.o., która jest w trakcie likwidacji.

- Skoro na terenie Ferm Drobiu Woźniak, nie było przedstawiciela Kono, to kto wydawał polecenia obcokrajowcom skierowanym tam przez Kono? Jeżeli robiły to osoby zatrudnione przez Woźniaka, a tak jest napisane w raporcie PIP, to na jakich zasadach? Trudno mi wytłumaczyć, jak działała taka konstrukcja. Na takie coś mówiło się kiedyś brzydko: "leasing pracowników". Ale w tym zakresie raport jest zanonimizowany, przez co trudno się zorientować, jaki był stan faktyczny - tłumaczy Urbański dla portalu.

BHP było notorycznie nieprzestrzegane

Inspektorzy PIP podczas kontroli na fermach należących do Woźniaka stwierdzili liczne zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Pracownicy nie mieli dostępu do odpowiednich środków ochrony osobistej, a magazyny z materiałami chemicznymi nie były odpowiednio oznakowane. Ponadto, na jednej z ferm zauważono zepsute wózki obchodowe, co stanowiło dodatkowe zagrożenie dla bezpieczeństwa pracowników.

- Zabrakło w tej kontroli kilku aspektów. Liczyliśmy, że PIP poświęci więcej uwagi zagrożeniom epidemicznym m.in. ektopasożytom. W raporcie nie ma słowa na temat pcheł, na które skarżyli się pracownicy. Zwalcza się je środkami chemicznymi. Jedna z pracownic mówiła nam, że została tymi środkami podtruta, bo przebywała w pomieszczeniu, w którym to robiono. Po powrocie z pracy miała objawy zatrucia - mówi Urbański.

Firma Fermy Drobiu Woźniak wydała oświadczenie

Ferma w Wiosce należy do największego producenta jaj w Unii Europejskiej - Ferm Drobiu Woźniak. Po publikacji materiałów, firma wydała oświadczenie.

Fermy Drobiu Woźniak sp. z o.o. oświadczają, że jej działalność jest zgodna z przepisami prawa. Po zapoznaniu się z nagraniem przystąpiono do analizy jego treści w celu przygotowania stosownego stanowiska firmy. Jednakże już teraz Fermy Drobiu Woźniak sp. z o.o. stanowczo protestują przeciwko jednostronnemu, wybiórczemu przedstawianiu stanu faktycznego zarówno w zakresie sposobu chowu kur, produkcji jaj, jak i zatrudniania osób pracujących na fermie oraz używania szeregu sformułowań, obrazów jedynie w celu wywołania sensacji - czytamy w oświadczeniu, które pojawiło się na stronie firmy po pierwszej publikacji w tej sprawie z września 2023 roku.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiał oryginalny: Skandaliczne warunki pracy na fermie drobiu w Wielkopolsce. PIP ujawnia: Rekordzista zrobił 904 nadgodziny. Praca niemal bez przerwy - Głos Wielkopolski

Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto