Element konstrukcyjny, nazywany stropem, już praktycznie nie istnieje. Hula tam wiatr, a z dachu zostały tylko belki. Stara, niszczejąca budowla, która lata świetności ma już dawno za sobą. Tak aktualnie wygląda opuszczony kościół ewangelicki w Niemczynie. Budowla ta mieści się w niewielkim parku we wsi - widać ją z drogi głównej prowadzącej do Damasławka.
Dawny kościół w Niemczynie jest w rękach prywatnych
Jak udało się nam dowiedzieć, dawny kościół od lat znajduje się w rękach prywatnych. W 2019 roku informowaliśmy, że został on wystawiony na sprzedaż. Z ogłoszenia można było się dowiedzieć, że budowla położona jest na działce o powierzchni 7200 metrów kwadratowych.
Działka jest częścią parku podworskiego z pocz. XIX w., na terenie którego znajduje się budynek dawnego kościoła poewangelickiego o pow. 133.24m2 oraz murowana dzwonnica. Budynek wybudowany z czerwonej cegły na kamiennych fundamentach. Budynek nie pełni funkcji sakralnej i nadaje się do kompletnej odbudowy, np. na obiekt hotelowy, gastronomiczny, kultury itd. ale także na własne cele mieszkaniowe.
- brzmiał opis.
Jego cena wynosiła 28 tysięcy złotych.
Niemal dekadę temu dawny kościół także był wystawiony na sprzedaż. Wśród zainteresowanych pozyskaniem obiektu należącego niegdyś do kościoła ewangelickiego znalazła się tajemnicza grupa wyznaniowa pod nazwą "Melchizedek". Obaw przed przyjazdem tajemniczej grupy, która miała zrzeszać między innymi byłych księży, nie kryli mieszkańcy wioski. W przetargu jednak, co ciekawe, mimo wcześniejszego zainteresowania, nie wzięło udziału tajemnicze stowarzyszenie, a kaplicę w Niemczynie kupiła osoba prywatna.
Jak dziś wygląda dawny kościół w Niemczynie?
Obecnie widać, że kościół z roku na rok popada w coraz większą ruinę. Obaw o jego stan techniczny nie kryją mieszkańcy Niemczyna.
To takie miejsce, gdzie lubi przebywać młodzież. Niestety, może tu dojść do tragedii. Gdyby się dobrze przyjrzeć, cała konstrukcja opiera się na zaledwie kilku spróchniałych belkach. W każdej chwili może dojść do zawalenia. Mimo, że ten budynek ma właściciela, nie jest odpowiednio zabezpieczony. Kto odpowie za to, kiedy faktycznie coś tam się stanie?
- powiedział jeden z mieszkańców.
Wójt Gminy Damasławek, Cyprian Wieczorek stwierdził, że obiekt ten ma "co chwilę" nowego właściciela i nieustannie przechodzi z rąk do rąk.
Obiekt faktycznie jest ogólnodostępny i w żaden sposób nie jest zabezpieczony. Powieszono na nim jedynie tabliczkę z napisem "Nieupoważnionym wstęp wzbroniony". Smutny obraz budynku, a raczej tego, co po nim zostało, może wystraszyć.
Zwłaszcza po północy...
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?