Korona bardzo chciała się przełamać, bo seria porażek stała się już niepokojąca. Rywalem był inny beniaminek – Huragan Pobiedziska, dyspnujący ciekawą, doświadczoną kadrą, ale i warunkami fizycznymi. Jako pierwsi sytuację bramkową w meczu stworzyli gospodarze. Strzał Piotra Sarbinowskiego był jednak słaby i bramkarz gości nie miał problemów z wyłapaniem futbolówki. Bardzij konkretny w 19 minucie był Paweł Piceluk, to jeden z tych graczy, gości, który może się pochwalić bogatym piłkarskim CV. Grał nawet na poziomie I ligi. Brnił barw choćby takich klubów jak: Stomil Olsztyn, Warta Poznań, czy Raków Częstochowa. To on otworzył wynik spotkania w Piaskach. Potem okazję do doprowadzenia do wyrównania miał Karol Słoma, ale piłka po jego uderzeniu jedynie otarła się o poprzeczkę.
Po zmianie stron Huragan stracił jednego ze swoich graczy po tym jak sędzia wyciągnął najpierw drugi żółty kartonik, a po chwili czerwony. Od 55 minuty Korona grała z przewagą jednego gracza, ale biła niestety głową w mur. Ich ataki były z łatwością rozbijane i wynik 0:1 dla gości dotrwał do końcowego gwizdka spotkania. Sytuacja Korony staje się coraz trudniejsza. Była to już piąta przegrana z rzędu. Zespół z powiatu gostyńskiego pozostaje w tabeli z dorobkiem 7 punktów.
Obra już 4 punkty za liderem
Zwycięską passę kontynuuje Obra 1912 Kościan, która miała bardzo trudne zadanie, podejmując mającą aspiracje powrotu do III ligi – Nielbę Wągrowiec. Pierwsi zaatakowali goście, ale po chwili atakiem odpowiedzieli gospodarze. Niestety po wrzutce Borowiaka nikt nie sięgnął futbolówki i skończyło się na strachu gości. Obra nie odstawała i była groźna. Wstrzelić próbowali się Borowiak i Adamski, ale za każdym razem piłka mijała minimalnie bramkę rywala. Dopiero w 41 minucie Obra wprawiła swoich fanów w chwile uniesienia. Akcję zainicjował Łakomy, wbijając piłkę w pole karne. Piłka odbiła się od obrońcy, a dopadł do niej Borowiak, który sprytnie przerzucił piłkę nad bramkarzem i było 1:0.
Po zmianie stron ostro do pracy wzięli się goście i Obra była w opałach. Nie popełniła jednak żadnego błędu w defensywie. Sama też mogła zamknąć mecz po dwóch próbach Przewłockiego. Za pierwszym razem ze strzałem poradził sobie bramkarz, a za drugim razem piłka minęła słupek bramki Nielby. Ostatecznie skromnie, ale 1:0 wygrała Obra, co dało jej awans na 6 miejsce w tabeli. Ekipa trenera Krzysztofa Knychały traci już tylko 4 punkty do liderującej Unii Swarzędz.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?