Pijany radny uderzył strażniczkę!

Pisały o tym media, nie od razu jednak było wiadomo, kto jest „bohaterem” tego incydentu. Cała sprawa nowego, szczególnie dla mieszkańców powiatu nowotomyskiego, wymiaru nabrała dopiero kilka dni później. Wtedy pojawiła się informacja, że ów mężczyzna to radny gminy Nowy Tomyśl.

- W nocy z piątku na sobotę strażnicy miejscy próbowali przewieźć nietrzeźwego, 30-letniego mężczyznę na izbę wytrzeźwień - relacjonuje nam przebieg zajścia młodszy aspirant Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji. - Podczas transportu nagle przewożony stał się agresywna, wybił szybę w radiowozie straży miejskiej i uciekł z niego - dodaje policjant.

Strażnicy miejscy ruszyli w pieszy pościg i po chwili go złapali. Wówczas, jak mówi mł. aspirant M. Święcichowski, doszło do szamotaniny, podczas której mężczyzna uderzył strażniczkę miejską w głowę. Wezwano policję.
- Nasi funkcjonariusze obezwładnili zatrzymanego, przewieziono go na izbę wytrzeźwień. Następnego dnia, gdy już wytrzeźwiał, zostały mu przedstawione zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego jak również zniszczenia mienia - usłyszeliśmy od policjanta.

Szybko okazało się, że krewkim radnym z Nowego Tomyśla okazał się przewodniczący Komisji Rozwoju Gospodarczego i Finansów Rady Gminy w Nowym Tomyślu Wojciech K.

- Szanowni państwo oświadczam, że okoliczności samego zdarzenia nie pamiętam, zatem trudno mi się do nich bezpośrednio odnieść. Niewątpliwie jest to najtrudniejszy problem w moim życiu. W poczuciu obowiązku postanowiłem złożyć mandat radnego nie czekając na rozstrzygnięcie sprawy przez sąd. Jednocześnie informuję, że wystosowałem już przeprosiny do straży miejskiej i policji. W obecnej chwili staram się naprawić szkody, które wyrządziłem. Bardzo żałuję tego co się stało. Wyciągnąłem wnioski z zaistniałej sytuacji i poniosę wszelkie konsekwencje - napisał nam radny w specjalnie przesłanym oświadczeniu.

Rezygnację radnego ze stanowiska potwierdził nam również przewodniczący nowotomyskiej Rady Miejskiej Marcin Brambor:

- Radny , z którym spotkałem się w poniedziałek 4 lipca rano złożył na moje ręce rezygnację z pełnienia funkcji radnego Rady Miejskiej w Nowym Tomyślu. Z osobistych przyczyn, które uargumentował. Szanuje tę decyzję, pytałem czy nie jest podejmowana pod wpływem emocji przedwcześnie. Jednak radny podtrzymał swoją decyzję. W moim odczuciu zachował się honorowo. Całą sytuację nie mnie jest oceniać, poczekajmy na decyzję w tej sprawie odpowiednich instytucji - poinformował nas Marcin Brambor.

Przewodniczący Rady Miejskiej wyjaśnił nam, że w tym przypadku pozostali radni nie muszą podejmować decyzji czyli głosować za wygaszeniem mandatu rajcy: - Pismo w całej sprawie wysłałem już do komisarza wyborczego wraz z rezygnacja radnego - zaznaczył podczas rozmowy z nami.

Spytaliśmy Marcina Brambora czy wydarzenia te nie położą się cieniem: - To, co się wydarzyło jest prywatną sprawą radnego, nie dopuścił się żadnego czynu w czasie pełnienia funkcji. Błędy zdarzają się każdemu. Przecież absolutnie nie można w wyniku takiego działania oceniać pracy pozostałych radnych Rady Miejskiej - zakończył.

Co dalej w sprawie? Wojciech K. jednym swoim czynem przekreślił dobrze zapowiadającą się karierę na lokalnej scenie politycznej. Przez kolegów był ceniony za rzeczowe podejście do tematów i racjonalne wydawanie opinii. Prócz przewodniczenia Komisji Rozwoju Gospodarczego i Finansów był także członkiem komisji rewizyjnej.
Gdy tylko komisarz wyborczy stwierdzi wygaśniecie mandatu radnego, w terminie 90 dni trzeba będzie przeprowadzić wybory uzupełniające w okręgu, który Wojciech K. reprezentował.