Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bitwa na głosy: Marta Zaremba z Nowego Tomyśla

PEW
Pierwsza z lewej
Pierwsza z lewej archiwum prywatne
Przygoda nowotomyślanki w Bitwie na głosy trwa.

Wszystko zaczęło się w lipcu, gdy Marta postanowiła wziąć udział w eliminacjach do „Bitwy na głosy”. Już wcześniej rodzina i znajomi namawiali ją, żeby wystartowała w castingu do programu wokalnego lub talent show. Mimo że Marta jest muzycznym samoukiem i oprócz 1,5-rocznego ogniska muzycznego nie posiada żadnego wykształcenia muzycznego, jej talent był już znany w jej rodzinnym mieście. Teraz w końcu Marta postanowiła zaprezentować swoje umiejętności szerokiej publiczności: – Powiem szczerze, że spośród telewizyjnych programów właśnie ten wydał mi się najbardziej interesujący – opowiada Marta. – Nie chciałam od razu występować jako solistka. Wolałam raczej uczyć się od innych. Ten program, oprócz samego show, daje właśnie taką możliwość. Tak się złożyło, że w Obornikach odbywały się eliminacje do drużyny Libera. Decyzja o tym, że jadę, była błyskawiczna – wspomina.
Na castingu, który trwał dwa dni, pojawiło się w około 250 osób. Każdy z uczestników musiał zaśpiewać jeden utwór. Organizatorzy oraz kapitan drużyny – Liber, wybrali tylko 16 z nich. Wśród szczęśliwców znalazła się również Marta.
Od tej pory sprawy nabrały szalonego tempa: – Wstaję codziennie o 5.00, żeby zdążyć na pociąg do Opalenicy. Cały czas uczę się w opalenickim Zespole Szkół – mówi. – Właściwie zaraz po lekcjach wsiadam w pociąg i jadę do Poznania, gdzie w jednej ze szkół odbywają się próby, które trwają zwykle do 21.00–21.30. Do domu wracam ostatnim pociągiem, który do Nowego Tomyśla przyjeżdża o północy.
Ale prawdziwe szaleństwo zaczyna się pod koniec tygodnia. Już w nocy z czwartku na piątek cała drużyna melduje się w hotelu w Warszawie. A od piątkowego poranka trwają intensywne próby: – Ćwiczymy piosenki na wejście, na wyjście, ale też choreografię każdego utworu. Potem przychodzi sobotni wieczór i występ na żywo – opowiada Marta. – Nie ukrywam, że ten pierwszy był dla mnie naprawdę bardzo stresujący. Świadomość, że ogląda nas nie tylko publiczność w studiu, ale też kilka milionów ludzi przed telewizorami na początku niemal paraliżowała. Teraz jest już lepiej. Łatwiej przychodzi też słuchanie uwag jurorów, którzy czasem potrafią powiedzieć parę gorzkich słów – dodaje.
Jurorami „Bitwy na głosy” są: dziennikarz Wojciech Jagielski, aktorka Katarzyna Zielińska, lider zespołu Acid Drinkers Tomasz „Titus” Pukacki oraz Alicja Węgorzewska, śpiewaczka operowa. Jak mówi nowoto-myślanka, to właśnie jej opinia jest dla Marty najcenniejsza.
Zmagania w „Bitwie na głosy” potrwają do połowy listopada. Marta liczy na to, że jej drużyna pozostanie w programie jak najdłużej. Jak mówi, świetnie spisują się przyjaciele i znajomi, którzy dodają jej otuchy, ale też wysyłają SMS-y: – Po tych kilku tygodniach jestem naprawdę zmęczona, ale jakoś daję radę. Zależy mi może nie na samym zwycięstwie, ale na jak najdłuższym udziale. W końcu taka przygoda nie powtórzy się już raczej nigdy – podsumowuje.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto