18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Buk. Parking zamiast zieleni

Jakub Czekała
Mieszkance osiedla nie podoba się inwestycja
Mieszkance osiedla nie podoba się inwestycja Jakub Czekała
Buk. Parking zamiast zieleni. Z naszą redakcją skontaktowała się mieszkanka Buku w powiecie poznańskim, pani Barbara Fertyg. Kobieta mieszka na Osiedlu Przyjaźni, którego właścicielem jest nowotomyska Spółdzielnia Mieszkaniowa.

Otóż w samym centrum osiedla, pod blokiem pani Barbary pewnego dnia wjechał ciężki sprzęt.

- Wycięto drzewa, krzewy i rozpoczęto budowę parkingu samochodowego. Ot tak, bez uzgodnień z nami mieszkańcami. Były protesty, sprzeciwy, ale spółdzielnia nie reagowała robili - opowiada pani Barbara i pokazuje naszemu reporterowi listę protestacyjną, a pod nią 19 podpisów, jej sasiadów, którym również nie podoba się najnowsza inicjatywa Spółdzielni Mieszkaniowej.

- Na stare lata człowiek chciałby odpocząć mając za oknem choć trochę świeżego powietrza, a nie smog i spaliny. Mam nadzieję, że Spółdzielnia choć trochę zrewitalizuje teren wokół parkingu i zasadzi tu jakieś kwiaty, czy krzaki - dodaje.

O komentarz poprosiliśmy prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Nowym Tomyślu, która jest właścicielem bukowskiego osiedla, Zbigniewa Markowskiego.

- Temat parkingu był omawiany na zebraniu z mieszkańcami zanim jeszcze rozpoczęliśmy budowę. Spotkaliśmy się z mieszkańcami, omówiliśmy projekt. Wtedy nie było żadnych zastrzeżeń. Nikt nie protestował, dlatego jestem nieco zdziwiony sytuacją. Oczywiście, jak ukończymy już inwestycję, to w wolnych miejscach zazielenimy teren - powiedział nam.

Parking pod oknem, to nie jedyna bolączka pani Barbary. Kobieta czuje się oszukana w kwestii zamiany mieszkania oraz jego remontu. Uważa, że remont mieszkania w Buku został zrobiony na szybko, niedbale i niedokładnie.

- Wiele rzeczy musiałam zrobić z własnej kieszeni. Kiedy kupowałam to mieszkanie było ono w fatalnym stanie, a za metr wyszło mi ponad 200 złotych więcej, niż za metr mieszkania w Nowym Tomyślu, które sprzedawałam. Ponadto była tu przestarzała instalacja. Doszło do zwarcia, spaliły mi się sprzęty - narzeka kobieta.

Prezes Markowski nie zgadza się z zarzutami. Dodał, że Spółdzielnia pomogła wtedy lokatorce, jej nowotomyskie mieszkanie było mocno zadłużone.

- Zaproponowaliśmy jej tamten lokal, załatwiliśmy ekipę remontową. Naszym zdaniem nie doszło w tym przypadku do żadnych nieprawidłowości - powiedział.

Buk. Parking zamiast zieleni - komentujcie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto