Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Tomyśl: Fałszowali podpisy

Jakub Czekała
JC
Nowy Tomyśl: Fałszowali podpisy. Wracamy do bulwersującej szczególnie dla mieszkańców Róży i Wytomyśla sprawy zawiadomienia do Prokuratury Rejonowej o możliwym złamaniu prawa przez mieszkańców tych dwóch miejscowości.

Nowy Tomyśl: Fałszowali podpisy

Przypomnijmy, że wszystko swój początek miało w połowie kwietnia tego roku, gdy na biurko burmistrza Włodzimierza Hibnera trafiły listy poparcia dla nie odbierania strażakom z obydwu miejscowości zarządzania świetlicami wiejskimi. Te, w myśl nowego regulaminu miały przejść pod Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. W obronie dotychczasowego systemu stanęło kilkaset osób, którzy podpisali się pod specjalnymi petycjami. Petycje wraz z listami wysłano do burmistrza. Jakież było zdziwienie zgłaszających, gdy okazało się, że burmistrz Hibner po zapoznaniu się z dokumentami... złożył do Prokuratury Rejonowej w Nowym Tomyślu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na fałszowaniu podpisów na obydwu listach.

Włodzimierz Hibner tłumaczył nam wówczas, że w jego ocenie niektóre podpisy mogły zostać sfałszowane. Cała procedura śledcza ruszyła. Prokuratorzy poprosili o pomoc policjantów, a ci zaczęli sprawdzać mieszkańców Róży i Wytomyśla - w sumie około 350 osób.

Jeszcze w trakcie dochodzenia, prezes OSP w Róży Mieczysław Szczechowiak mówił nam, że w ramach policyjnych działań musiał podpisać oświadczenie o tym, że podpisów nie podrabiał:
- Musiałem ponadto wykonać około 80 podpisów, na stojąco, siedząco - wyliczał.

Po kilkomiesięcznym sprawdzaniu przez śledczych, w sprawie nastąpił przełom. Zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Tomyślu Kamila Breś poinformowała nas, że śledztwo nada się toczy, jednak teraz już „in personam”, czyli przeciwko osobom: - W związku ze sprawą Róży jest siedem osób podejrzanych o popełnienie przestępstwa z art. 270. Postępowanie cały czas się toczy, nie zostało jeszcze zakończone, nie zostały przesłuchane wszystkie osoby - powiedziała nam prokurator.

W przypadku Wytomyśla również kilka osób jest podejrzanych. Dodajmy, że artykuł, na który powołała się prokurator brzmi: „Kto, w celu użycia za autentyczny, podrabia lub przerabia dokument lub takiego dokumentu jako autentycznego używa, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”. O komentarz poprosiliśmy burmistrza Włodzimierza Hibnera. Początkowo szef miasta i gminy chciał zabrać głos w sprawie, ostatecznie jednak otrzymaliśmy od niego informację, że do czasu otrzymania oficjalnego stanowiska prokuratury, nie będzie wypowiadać się publicznie na temat genezy i oceny toczącego się postępowania dot. sfałszowanych podpisów.

W jednym z wcześniejszych artykułów jednak tłumaczył: - Jeszcze jako rzecznik konsumentów, wielokrotnie spotykałem się ze sprawami, w których ludzie mieli problemy z podpisami - gdyż albo ich nie składali, albo nie wiedzieli, co podpisują i zmuszani byli do ponoszenia konsekwencji nie swoich czynów. Broniłem wtedy ich interesów, chcę bronić i teraz. Szczególnie, że na listach, które do mnie trafiły ewidentnie widać, że część podpisów wykonały te same osoby. Uważam, że należy przeciwstawiać się tego typu zachowaniom, dlatego zgłosiłem moje podejrzenia do organów ścigania - wyjaśnia nam szef nowotomyskiej gminy. Chodzi mi o szacunek dla obowiązującego prawa i ściganie tych, którzy w brzydki sposób wykorzystują i krzywdzą innych - mówił.

Mieczysław Szczechowiak powiedział nam, że nie dostał póki co informacji o postępach w śledztwie. Uważa jednak, że cała sprawa mogła zostać przez burmistrza załatwiona inaczej:

- Te listy o niczym nie decydowały, nie miały na nic żadnego wpływu. Było to zwykłe poparcie. Moim zdaniem burmistrz nie musiał od razu zgłaszać mieszkańców do prokuratury. Można było to inaczej załatwić. Teraz mogą być niepotrzebne problemy i czy to wszystko jest tego warte - powiedział nam. - To jak burmistrz postępuje z mieszkańcami, to jest niespotykane. Coś takiego dzieje się tylko u nas. Zwykła petycja od nas, a burmistrz w odpowiedzi - prokuratura. Od kilkudziesięciu lat jestem związany z lokalnym samorządem, ale takich metod nikt nigdy nie stosował. Przecież można było zwołać zebranie, wytłumaczyć ludziom - zakończył.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto