Nowy Tomyśl: Niezadowolony burmistrz

Włodzimierz Hibner nie krył rozczarowania po ostatnich obradach. Właśnie wtedy radni zmodyfikowali autopoprawkę burmistrz dotyczącą zmian w budżecie na 2016 rok. Burmistrz chciał przenieść ponad 5 milionów złotych z wolnych środków na dodatkowe inwestycje.

- Radni „ściągnęli” 900 tysięcy z terenu rekreacyjnego w Sękowie czy modernizacji oświetlenia na terenie gminy, a całość środków na ciągi komunikacyjne przenieśli na ulicę Komunalną - mówi nam Włodzimierz Hibner. - Ustalenia były zupełnie inne. Radni nie mieli mojej zgody na te zmiany. To brak szacunku dla nas, dla pracowników, którzy poświęcali czas na komisjach, dla wzajemnych relacji, jakie mieliśmy tworzyć. Natomiast radny Polański, który zgłaszał wniosek zmian, nie informował o nich wcześniej, co może stanowić poważne uchybienie proceduralne - dodaje i mówi, że po niespodziewanych zmianach zgłosił, że wycofuje swoją autopoprawkę, na co jednak nie zgodzili się radni i projekt po zmianach przegłosowali.

- Sprawę zgłoszę do wojewody. Nie wykluczam, że w tym wypadku trzeba będzie poczekać na jego rozstrzygnięcie. Nie może być tak, że burmistrz wycofuje autopoprawkę, a radni to ignorują - zakończył.
Odmienne zdanie do całej sytuacji ma natomiast przewodniczący Rady Miasta. Marcin Brambor powiedział nam, że burmistrz wycofał autopoprawkę dopiero po jej przegłosowaniu:

- Czyli oznacza to, że Włodzimierz Hibner czekał na wynik tego głosowania - mówi wprost przewodniczący nowotomyskiej rady. - Jest to niedopuszczalne, gdyż prowadziłoby to do wniosku, że każdy złożony projekt uchwały przegłosowany w sposób niesatysfakcjonujący wnioskodawcę mógłby zostać wycofany - uważa.
Burmistrz nie czekał na zakończenie obrad. Jak sam nam przyznał, wcześniej opuścił salę sesyjną. Jaki będzie ciąg dalszy nowotomyskiego sporu? Zobaczymy.