Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Tomyśl. Zmiana organizacji szpitala i braki kadrowe. Jak wygląda praca placówki po wprowadzeniu łóżek covidowych?

Julia Kasperczak
Julia Kasperczak
Szpital Powiatowy im. doktora Kazimierza Hołogi w Nowym Tomyślu
Kilka tygodni temu do nowotomyskiego szpitala wprowadzono pierwsze łóżka covidowe. Ich liczba sukcesywnie się zwiększa. Teraz są już 44. Co to oznacza dla lecznicy i pacjentów?

Najpierw, decyzją wojewody, w Powiatowym Szpitalu im. doktora Kazimierza Hołogi w Nowym Tomyślu wprowadzono 17  łóżek covidowych oraz trzy stanowiska respiratorowe. Następnie ich liczbę zwiększono do 20, w tym utworzono trzy łóżka intensywnej terapii, z kardiomonitorem oraz możliwością tlenoterapii i wentylacji mechanicznej. Dodatkowo wprowadzono również dwa łóżka obserwacyjne dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia. Teraz, wojewoda podjął decyzję o kolejnym zwiększeniu łóżek covidowych. Obecnie dla osób z zakażonych koronawirusem przeznaczone są 44 miejsca.

ZOBACZ TAKŻE

Dyrektor szpitala nie ukrywa, że praca lecznicy po wprowadzeniu łóżek covidowych zmieniła się całkowicie:

- Musieliśmy przeorganizować funkcjonowanie części szpitala w taki sposób, aby umożliwić realizację świadczeń na rzecz pacjentów zakażonych koronawirusem. Przeprowadzono prace dostosowawcze w tym na przykład zbudowano śluzy sanitarne, zainstalowano kamery na salach chorych, zwiększono zapasy środków osobistych

- wyjaśnia.

Tomasz Przybylski przyznaje, że praca stała się trudniejsza i bardziej stresująca. W ciągu kilkunastu dni placówka w Nowym Tomyślu stała się szpitalem ze strefami zakaźnymi, do czego nowotomyski szpital, jak i żaden inny nie był przygotowany. Przyznaje, że wśród personelu panuje stres i napięcie.

- Z jednej strony to praca z niewidzialnym wrogiem, a z drugiej to ogrom pracy przez co pracownicy szpitala wszystkich szczebli poddawani są szczególnym obciążeniom i próbie

– mówi i dodaje:

- Niestety koronawirus sieje spustoszenie również wśród medyków, którzy z tego powodu są na kwarantannach, a ci którzy pozostali pracują na tzw. dyżurach medycznych. Oczywiście braki kadrowe są bardzo odczuwalne. Dlatego też z ogromnym szacunkiem odnoszę się do pracy całego szpitala

-informuje.

Zapytaliśmy dyrektora także o to czy nowotomyski szpital odczuwa zwiększony napływ pacjentów, spowodowany zamknięciem „wieczorynki” w szpitalu w Grodzisku. Dyrektor potwierdził nam, że na nowotomyskiej „wieczorynce” z tego powodu faktycznie jest więcej pacjentów, jednak minął dopiero tydzień od zamknięcia innych oddziałów w pobliskich powiatach, dlatego trudno jest ocenić ruch pozostałych pacjentów. Ostatnio pojawiły się też plotki o zamknięciu ginekologii w Nowym Tomyślu, spowodowanym zwiększeniem miejsc dla pacjentów z koronawirusem. Dyrektor jednak zaprzecza:

- Przygotowaliśmy szpital tak, że nie zamierzamy zamykać oddziału ginekologiczno-położnego

-  stwierdza. -

To samo tyczy się innych oddziałów. Staramy się, aby powstanie stanowisk dla chorych zakażonych koronawirusem nie odbiło się negatywnie na innych pacjentach oczekujących pomocy

– mówi dyrektor.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto