Opalenica. Powołali grafologa
Kobiety te w maju tego roku usłyszały zarzuty przywłaszczenia pieniędzy w związku z prowadzonym przez siebie w Opalenicy punktem opłat i placówką agencyjną Kasy Sytefczyka. Kobiety nie przyznają się do winy. Może grozić im do trzech lat więzienia.
Sprawa miała trafić do sądu już w czerwcu, jednak jak powiedziała nam nowotomyska prokurator Kamila Breś, został dodatkowo powołany biegły z zakresu piśmiennictwa, który sprawdza m.in. autentyczność podpisów na licznych papierach, które stanowią materiał dowodowy w śledztwie: - Obecnie czekamy na opinie biegłego, które dołączymy do przekazywanego sądowi materiału - powiedziała nam w rozmowie telefonicznej.
Wszyscy zainteresowani sprawą czekają więc na kolejne decyzje organów ścigania. Do czasu zakończenia śledztwa Kasa Stefczyka zawiesiła swe działania związane z odzyskiwaniem sum kredytów. Natomiast sami poszkodowani liczą, że sprawiedliwości stanie się za dość.
Przypomnijmy, że w tej bulwersującej sprawie oszukanych miało zostać ponad 30 osób, którzy łącznie stracili ponad 300 000 złotych. Poszkodowani myśleli, że przekazując kobietom pieniądze na spłatę pożyczek, rozliczają się tym samym z Kasą Stefczyka. Niestety ich pieniądze do adresata nie trafiły. Kobiety nie miały w ogóle prawa przyjmować jakiejkolwiek gotówki. Sprawa wyszła na jaw, gdy Kasa Stefczyka zaczęła się domagać od ludzi spłaty pożyczek, które jak im się wydawało już spłacili.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?