Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

SZAMOTUŁY - Gmina zabrała mieszkańcowi część gruntu

Magda Prętka
Mirosław Majerowicz ogrodził swoją posesję
Mirosław Majerowicz ogrodził swoją posesję fot. Magda Prętka
Od 22 lat Mirosława i Ireneusz Majerowiczowie zamieszkują posesję przy ulicy Podgórnej 5a w Szamotułach, którą nabyli drogą zamiany. Kiedy na początku roku 2009 rozpoczęli prace remontowe swojego domu – z mapki gruntu, którą otrzymali w szamotulskim urzędzie, dowiedzieli się, że odcinek drogi asfaltowej wraz z chodnikiem o łącznej powierzchi 12 mkw. znajdujący się tuż przed ich domem – na skrzyżowaniu ulicy Podgórnej i Zielonej – również stanowi ich własność. Ponadto przez wspomniany grunt przechodzi instalacja gazowa, tzw. burzówka oraz sieć telekomunikacji.

– Ulica powstała w roku 1994, gaz założono w 1996 roku i mniej więcej w tym czasie założona została tutaj sieć telekomunikacyjna. W 1998 roku natomiast działka – ten odcinek 12 mkw. – została nam odebrana, choć oczywiście nikt nas o tym nie poinformował – tłumaczy Mirosława Majerowicz.
W czerwcu 2009 roku małżeństwo wysłało do UMiG Szamotuły pismo z prośbą o wyjaśnienie stanu prawnego działki. W odpowiedzi państwo Majerowiczowie otrzymali zapewnienie, iż władze zajmą się tą sprawą po ustaleniu budżetu na rok 2010. Tak się jednak nie stało.

– Ze względu na brak jakichkolwiek działań ze strony władz gminy, wystosowaliśmy kolejne pismo z informacją, iż domagamy się 6 tys. zł odszkodowania za użytkowanie gruntu bez naszej zgody oraz zamontowanie na nim mediów. Z gminy otrzymaliśmy odpowiedź, iż kwota ta jest zbyt wysoka. I tak sprawa znów stanęła w miejscu. Nikt nie próbował się z nami dogadać, wręcz przeciwnie – urzędnicy wyśmiewali nas i patrzyli na nas z góry – tłumaczy Mirosława Majerowicz. – Wystosowaliśmy także pismo do starostwa powiatowego, jednak i tam nic nie udało się załatwić. Poinformowano nas tylko, że 1 stycznia 1999 roku na mocy prawa, działka stała się własnością gminy, zaś do końca roku 2005 mogliśmy ubiegać się o odszkodowanie. Tym samym starostwo zawiesiło postępowanie. Problem jednak w tym, że w księdze wieczystej cały czas figurujemy, jako właściciele tego gruntu i raz jeszcze podkreślę – nie podpisaliśmy z gminą żadnej umowy o sprzedaży czy przekazaniu działki – dodaje.

Majerowiczowie nie dawali jednak za wygraną i kierowali kolejne pisma do władz gminnych z prośbą o wyjaśnienie. Efektem tego było skierowanie sprawy do wojewody, który wszczął postępowanie wyjaśniające. I tak w sierpniu br. powołano rzeczoznawcę w celu wyceny gruntu. Z raportu przez niego sporządzonego wynika, iż działka warta jest nieco ponad 600 zł. Zlecona mu wycena natomiast – jak się dowiedzieliśmy – kosztowała od 2 do 3 tys. zł.
– Rozumiem, że takie były procedury, ale zamiast powoływania rzeczoznawcy, władze gminy mogły się z nami dogadać. Sugerowana kwota 6 tys. zł nie była ostateczną, ale też i nikt nie zwrócił się do nas w celu negocjacji – tłumaczy Ireneusz Majerowicz.

W połowie sierpnia małżeństwo zdecydowało się zagrodzić siatką grunt, który – ich zdaniem – gmina Szamotuły bezprawnie sobie przywłaszczyła. Poinformowali nawet o tym burmistrza Włodzimierza Kaczmarka, jednak – jak twierdzą państwo Majerowiczowie – w żaden sposób on na tę informację nie zareagował.
– Teraz zamierzamy zamówić płot betonowy, skoro władze nie potrafią uregulować z nami kwestii własności działki – przekonuje Mirosława Majerowicz – Teraz żądamy odszkodowania w wysokości 10 tys. zł lub wystąpimy na drogę sądową. Zgodnie z prawem bowiem gmina powinna wypłacić nam odszkodowanie, a także usunąć wszystkie założone na działce media. Władze mogą zabrać nam ten grunt, ale niech to zostanie normalnie załatwione – podpiszemy umowę – dodaje.
Oficjalne stanowisko Urzędu Miasta i Gminy Szamotuły natomiast niewiele nowego wnosi do sprawy. Jak poinformował nas bowiem Henryk Żłobiński, rzecznik prasowy szamo-tulskiego urzędu – działania państwa Majerowiczów są niezgodne z prawem.

– Pan Majerowicz miał prawo ubiegać się o odszkodowanie do roku 2005. Nie zrobił tego. Teraz jest już za późno. Pismem z dnia 2 września został wezwany do usunięcia płotu z siatki. Jakiś czas temu sprawa została skierowana do Urzędu Wojewódzkiego – została uruchomiona procedura komunalizacji tej części działki. Decyzja Urzędu Wojewódzkiego jest już w tej chwili przygotowana do podpisu – informuje Henryk Żłobiński
Władze gminy obstają przy swoim, państwo Majerowiczowie – również.

– Nie żyjemy przecież w czasach komuny, by władza mogła przyjść do mieszkańca i coś sobie zabrać – mówi Mirosława Majerowicz. – Chcemy zostać potraktowani po ludzku, a nie z ironicznym uśmiechem na twarzy, jak przywitała nas kierowniczka jednego z wydziałów. Zamiast pomocy ze strony miasta zostaliśmy tylko wyśmiani, więc po co nam takie władze? – dodaje.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto