Akt wandalizmu. Ktoś zniszczył nagrobek jednego z mieszkańców na cmentarzu w Sątopach!

Akty wandalizmu na cmentarzach budzą ogromne społeczne oburzenie, bo to nie tylko brak szacunku dla zmarłych i krzywda dla ich rodzin, ale często także spore koszty związane z naprawą szkód. Powody takich chuligańskich wybryków są trudne do zrozumienia. Problem jednak istnieje.

Do naszej redakcji, co jakiś czas, dochodzą pojedyncze sygnały o kradzieżach zniczy, czy wkładów do zniczy na terenie cmentarzy w naszym powiecie. Teraz poinformowano nas jednak o czymś znacznie gorszym. Do skandalicznego aktu wandalizmu doszło tuż przed samymi świętami Bożego Narodzenia.

Jak powiedział nam syn, zniszczenia zauważono 22 grudnia około godziny 15. Uszkodzona została tablica z imieniem i nazwiskiem zmarłego, na której pojawiły się rysy wykonane ostrym narzędziem. Połamana została też płyta nagrobna.

- O zniszczeniach poinformował nas jeden z mieszkańców Sątop. Sprawa została zgłoszona policji. Jesteśmy w szoku. Jak ktoś mógł tak zbezcześcić miejsce pochówku? Naprawa będzie kosztowała od 8 do nawet 10 tysięcy złotych. Wszystkie główne elementy są uszkodzone, co wiąże się z wymianą całych płyt- mówi w rozmowie z nami syn, Maciej Dolewa.

Jak dodaje, za pomocne informację, dotyczące tego przykrego zdarzenia, rodzina przewidziała nagrodę.

- Musiał tego dokonać jakiś człowiek z zaburzeniami, bo nikt normalny czegoś takiego by się nie dopuścił- stwierdza rozżalony mężczyzna.

Kary za takie czyny powinny być nieuchronne i dotkliwe. Żeby można było je wymierzy i powstrzymać tego typu akty w pierwszej kolejności należy zatrzymać sprawcę. Dlatego, jeśli ktoś mógłby pomóc w ustaleniu sprawcy bądź sprawców, proszony jest o kontakt z policją.

- Zgłoszenie zostało u nas zarejestrowane 23 grudnia. Aktualnie sprawą zajmuję się wydział kryminalny Komendy Powiatowej Policji w Nowym Tomyślu- informuje nas oficer prasowy, sierż. szt. Mariusz Majewski.

Za znieważenie miejsca pochówku grozi kara pozbawienia wolności do lat 2, natomiast za uszkodzenie mienia od trzech miesięcy do pięciu lat. W przypadku mniejszej wagi, przestępstwo jest zagrożone karą grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Na tą chwilę funkcjonariusze ustalili, że na cmentarzu nie ma zamontowanych kamer.