Czy burmistrz Nowego Tomyśla nieprawnie wydatkował środki gminy na obronę swojego imienia?

W środę, 7 lutego 2024 roku odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej Nowego Tomyśla, której wiodącym tematem było podejrzenie nieuprawnionego wydatkowania pieniędzy gminnych przez burmistrza Włodzimierza Hibnera. Chodzi o skargę, jaką w grudniu minionego roku złożyła do Rady Miejskiej mieszkanka gminy. Dotyczy ona finansowania obsługi prawnej sprawy o naruszenie dóbr osobistych, jaką przeciwko niej wytoczył burmistrz W. Hibner. Kobieta podczas sesji absolutoryjnej, zasiadając na widowni, stwierdziła głośno: "sfałszowaliście dokumenty w mojej sprawie" (mieszkance chodziło o drogę dojazdową do domu - przyp. red.). Przemawiał wtedy burmistrz i poczuł się tymi słowami urażony. Sprawę skierował do sądu cywilnego.

Pierwszy w dyskusji wypowiadał się Jakub Skrzypczak, przewodniczący komisji skarg, wniosków i petycji.

- Dość długo debatowaliśmy na posiedzeniu komisji, wysłuchaliśmy wyjaśnień pełnomocnika skarżącej, która jednoznacznie określiła, to co postanowił tak naprawdę sąd (...). Komisja zwróciła się w sprawie tych kosztów do burmistrza, chodziło o wydatki na proces, delegacje itp. Na te pytania włodarz do teraz się nie odniósł. Wyjaśnienia jednak złożyła zastępczyni burmistrza, która wskazywała, że błędnie określono strony w tym postępowaniu, zamiast Włodzimierza Hibnera, powinna zostać wskazana gmina Nowy Tomyśl

- wyjaśniał podczas trwania sesji przewodniczący komisji.

- (...) Zasadność tej skargi wprost wskazuje treść uzasadnienia, gdzie sąd wskazał, że powód w swoim pozwie odwoływał się do ochrony czci każdego człowieka. Skoro powód odwoływał się do godności człowieka, nie sposób było przyjąć, że ma na myśli dobra osobiste gminy Nowy Tomyśl

- tłumaczył dalej J. Skrzypczak. Przewodniczący komisji mówił, że w ocenie komisji bez znaczenia pozostaje okoliczność, że sprawa nie została jeszcze zakończona.

-

Niewątpliwie doszło już do wydatkowania publicznych pieniędzy na sfinansowanie prywatnej sprawy Włodzimierza Hibnera (...)

- uważa Jakub Skrzypczak.

Przewodniczący Rady Miejskiej Marek Ratajczak podkreślił, że sprawa dotyczy kwoty 817,00 złotych, natomiast Rada Miejska nie ma aktualnie wiedzy, jakie były np. dodatkowe koszty jej prowadzenia przez kancelarię prawną.

Burmistrz Nowego Tomyśla Włodzimierz Hibner obecny był tylko na początku sesji. Jak tłumaczył, ze względu na swoje obowiązki służbowe, nie będzie mógł być na całości obrad.

- Uspokoję pana, że nie było żadnych delegacji. Natomiast w temacie samej skargi, mam dwa zarzuty formalne. Pierwszy jest taki, że niestety sprawa została zakończona bez wysłuchania drugiej strony. Genezą nie jest to, że Włodzimierz Hibner poczuł się skrzywdzony przez słowa mieszkanki, a przypomnę państwu, że na sesji absolutoryjnej mieszkanka została dopuszczona do głosu i "napluła na mnie", jako na burmistrza. Powiedziała, że burmistrz sfałszował dokumenty w jej sprawie. Jeśli ktoś formułuje takie ostre zarzuty publicznie, to musi się liczyć z reakcją. Nie występuję w tej sprawie jako W. Hibner, a jako burmistrz miasta, organ administracji. I ostatni mój zarzut, sprawa nie została jeszcze prawomocnie zakończona

- powiedział włodarz.

Do zaistniałej sytuacji ustosunkowała się również Marlena Laskowska, pełnomocnik burmistrza. Mecenas zaznaczała, że jej kancelaria ma zawartą umowę z gminą Nowy Tomyśl, a samo pełnomocnictwo, na czas trwania postępowania, było udzielone przez gminę, a nie przez osobę fizyczną - W. Hibnera.

- W toku postępowania omyłka, do której doszło, była wielokrotnie sprostowywana. Wskazywaliśmy, że burmistrz nie posiada osobowości prawnej, dlatego nie może wytoczyć sprawy. Niestety sąd nie przeprowadził postępowania dowodowego w całości i mieliśmy, co do tego wiele zastrzeżeń. Złożyliśmy apelację i to sąd drugiej instancji podejmie decyzję

- mówiła mecenas kancelarii z Poznania. Burmistrz zadeklarował również, że jeśli sprawa ta zostanie przegrana, zwróci on wszelkie koszty.

Marlena Laskowska powiedziała również, że osoba odpowiedzialna z ich strony za ten błąd została pociągnięta do odpowiedzialności.

- [...] Dla mnie ta sprawa jest bulwersująca. Kancelaria prawna uzyskuje znaczące korzyści majątkowe, jednocześnie występuje w sprawie, jako pełnomocnik Włodzimierza Hibnera - osoby prywatnej. To niedopuszczalne! Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca! Nie rozumiem, jaki pracownik gminy, wykonał przelew środków publicznych w prywatnej sprawie burmistrza. To deprawowanie również pracowników, za co oni mogą ponieść odpowiedzialność, także karną. [...] Moja klientka zwróciła się do W. Hibnera, by oddał te pieniądze gminie. Nie odpowiedziała gmina, tylko Włodzimierz Hibner, jako osoba prywatna. I do dzisiaj nie zwrócił tych pieniędzy

- odnosiła się do całej dyskusji pełnomocnik mieszkanki.

Sama pozwana w rozmowie z nami dodała zaś, że zdanie, które wypowiedziała na sesji - w jej rozumieniu - nie było kierowane typowo do burmistrza, a do radcy prawnego.

Cała ta sprawa wywołała ogromne emocje wśród radnych i długą dyskusję. Ostatecznie większością głosów przyjęto uchwałę uznającą skargę mieszkanki za zasadną i postanowiono skierować wnioski komisji do Regionalnej Izby Obrachunkowej i Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych.