Lwówek. Dlaczego zrezygnował?
Nie udało się. Tomasz zmienił trasę i jedzie do Hiszpanii, Szymon natomiast musiał wrócić. Informowaliśmy o tym krótko tydzień temu. Teraz poprosiliśmy Szymona o szerszy komentarz:
- Zawsze parłem do przodu, nie oglądając się na przeciwności losu. Wyruszając w 3-miesięczną podróż wiedziałem więc, że naiwnością byłoby sądzić, że wciąż będzie świecić słońce. Towarzyszyły nam jednak, zaskakująco niskie jak na maj, temperatury, silny wiatr i deszcze, które nadspodziewanie szybko nadszarpnęły moje zdrowie. Śledząc każdego wieczoru mapy pogodowe południa Europy zacząłem obawiać się najgorszego. Również napotykani ludzie mówili nam, że nie przypominają sobie, by w tych okolicach padały takie deszcze i to w dodatku przez kilka dni z rzędu. Sytuacja panująca obecnie na Półwyspie Bałkańskim, który był celem naszej podróży, pokazała, że moje obawy były jak najbardziej słuszne. Powódź stulecia i błotne lawiny zniszczyły drogi i pozrywały mosty. Znalezienie dróg alternatywnych w tym górzystym terenie, zwłaszcza, kiedy podróżuje się rowerem, wcale nie jest takie łatwe. Wszystko to i moje fatalne samopoczucie sprawiły, że na 888. kilometrze zdecydowałem, że wystarczy, że mimo wszystko, najmądrzejsze co mogę teraz zrobić, to wrócić do kraju. Tomasz zaś zmienił trasę wyprawy i ruszył na południowy zachód Europy. Na pewno do Włoch, a może i do Hiszpanii - opowiada.
Początek trasy również nie należał do prostych. Już trzeciego dnia podróży w rowerze Tomasza uszkodziło się koło - popękały szprychy. Nowe dowiózł tata Tomasza.
- To koło służyło nam przez następne 10 dni. Poddało się jednak, co najprawdopodobniej było spowodowane zbyt wąskimi oponami, jak na ciężar bagażu i samego Tomasza. Wiedząc, że wracam do domu, dałem mu swoje tylne koło. Mnie nie zawiodło ani razu przez 10 tys. km. Teraz kiedy rozmawiamy, Tomasz wciąż na nim jedzie - dodaje .
Pytany o dalsze plany mówi:
- Hasło "żyj pasją, a spełnisz marzenia" wciąż jest aktualne. Żałuję tylko, że nie udało mi się zebrać większej kwoty pieniędzy na leczenie kolegi za każdy przejechany km. To, że ja przerwałem podróż, nie oznacza, że on przerwał walkę z chorobą.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?