Nowy Tomyśl: Ataki na szkołę zumby

Na ścianę i schody rozlał jakąś substancję o bardzo nieprzyjemnym, drażniącym zapachu.
Kilkadziesiąt centymetrów wyżej odbywały się lekcje zumby grupy dziecięcej. Właścicielki od razu wezwały służby ratunkowe. Na miejscu pojawili się strażacy oraz policjanci. Dzieci ewakuowano z pomieszczeń.
- Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, przewietrzyli klatkę oraz sprawdzili obiekt pod kątem obecności gazów. Pomiar jednak nic nie wykazał - dowiedzieliśmy się w KP PSP w Nowym Tomyślu.
Wydawać by się mogło, że ktoś zrobił sobie głupi żart. Jednak, to nie pierwsze takie zdarzenie w tym miejscu. Śmierdzącą substancję rozlano tu już po raz trzeci w ciągu niespełna pół roku?

- Działamy od października 2012 - opowiada szefowa szkoły zumby, Lidia Pigla. - Pierwszy raz ktoś rozpuścił tą substancję właśnie w dzień naszego otwarcia. Wtedy zbagatelizowałyśmy to zdarzenie. Wydawało nam się, że to po prostu jakiś niesmaczny żart. Jednak miesiąc później, w listopadzie historia się powtórzyła. Wtedy też, jedna z pań ze sklepu na dole widziała jakąś postać w czarnej bluzie i w kapturze na głowie. O zdarzeniu poinformowałyśmy policję. Sytuacja się uspokoiła.

Jednak we wtorek znów rozlano tą śmierdzącą substancję. Były tu dzieci, wezwałyśmy więc strażaków, zapach był na tyle uciążliwy, że bałam się, że mógłby spowodować jakieś zagrożenie dla zdrowia. Wcześniej, gdy po drugim ataku sprzątałam klatkę, to od tej substancji zrobiło mi się niedobrze, miałam zawroty głowy - opowiada.

Szkoła otwarta jest od poniedziałku do piątku, ponadto na parterze znajdują się sklepy. O ile te ostatnie otwarte są do 17 - 18, o tyle wejście do szkoły otwarte jest od 17 do 21.30. Wejść tam więc może każdy. Wprawdzie obok jest ruchliwy sklep spożywczy, a nieopodal kamera monitoringu. Jednak póki co nie udało się nic ustalić.

Więcej w Tygodniku Dzień Nowotomysko - Grodziski