Nowy Tomyśl: korki przed przejazdem

Dzinnie setki kierowców pokonujących przejazd kolejowy w Nowym Tomyślu modlą się w duchu, by właśnie podczas ich przejazdu rogatki nie zostały opuszczone.
– Przejazd zamyka się, a pociąg przejeżdża tędy dopiero po kilku minutach. Tracę tu dużo czasu i przede wszystkim nerwów, bo ile można wpatrywać się w zamknięty szlaban – narzeka jeden z kierowców.
Do tego, jeśli stoi się od strony centrum miasta, nierzadko samochody blokują rondo na obwodnicy.
– Dochodzi do stresujących sytuacji. Tak jest codziennie – relacjonuje nam kierowca, pan Michał.
Rozwiązaniem sytuacji według pana Michała, a także wielu innych kierowców przejeżdżających tą trasą byłaby budowa wiaduktu nad przejazdem kolejowym. Tym bardziej, że temat ten od wielu lat przewija się w lokalnym środowisku.
– Mamy zaplanowane w studium obwodnicy zachodniej miasta budowę wiaduktu, który znajdowałby się za firmą Phoenix Contact Wielkopolska. Jednak, żeby plan był w ogóle wykonany, musi nastąpić ruch ze strony PKP względem wprowadzenia tak zwanych szybkich pociągów i likwidacji dotychczasowego przejazdu. Jeżeli taka decyzja by zapadła, to wtedy kolej ze swoich środków taki wiadukt musiałaby postawić. Nas jako gminy nie stać na taką inwestycję. Jest ona zbyt kosztowna – powiedział nam zastępca burmistrza Nowego Tomyśla Wojciech Ruta
W całym przedsięwzięciu istotna jest więc obwodnica zachodnia. Na tę inwestycję nie ma jednak na razie co liczyć.
Jak powiedział nam dyrektor Rejonu Dróg Wojewódzkich Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Nowym Tomyślu Ryszard Nowaczyk, plany na budowę zachodniej części obwodnicy Nowego Tomyśla były jeszcze kilka lat temu. Obecnie jednak ta część obwodnicy nie jest brana pod uwagę podczas najbliższych zamierzeń inwestycyjnych.

Więcej 15.01 w Dniu Nowotomysko-Grodziskim