„Obserwuję to znikanie radnych po bloku głosowań od kilku sesji i irytuje mnie to, jak traktują swoje obowiązki. Nie inaczej jest na posiedzeniach komisji. Można by rzec: „lista podpisana i do domu”. Widocznie – jak to się wyraził jeden z radnych – mają ważniejsze sprawy”
- możemy przeczytać na forum głos zbulwersowanego internauty.
Takich opinii jest więcej. Radni wybierani są przez społeczeństwo, to właśnie ich interesy rajcy reprezentują. Faktem jest, że większość wybranych przedstawicieli ma też swoje zajęcia, czy zawody. Jednak czy decydując się na taką, a nie inną funkcję, nie powinni w posiedzeniach brać udział do końca?
O komentarz w sprawie „znikania” radnych w trakcie obrad zapytaliśmy Przewodniczącego Rady Miejskiej w Nowym Tomyślu Tomasza Wlekłego:
- Nie ma prawnych regulacji, które by powodowały, że radny nie może opuścić sesji, czy komisji. Podczas ostatnich obrad rzeczywiście kilku radnych wyszło po przerwie, jednak większość w przerwę mnie o tym poinformowała. Zresztą zazwyczaj, gdy muszą opuścić obrady, informują mnie. Wielu z nich ma pracę i obowiązki z nią związane. Głównym zadaniem nas, czyli radnych jest głosowanie, a na tym elemencie obrad zawsze radni są - powiedział nam przewodniczący Rady Miejskiej.
A dieta? Radny otrzymuje dietę za obecność na sesji, czy komisji. Nie ma limitu czasowego i wymogów z tym związanych, które regulowałyby czy i ile należy wypłacić. Wystarczy, że radny podpisze listę obecności.
A przypomnijmy, że za jedno posiedzenie zwykły radny otrzymuje 360 złotych.
Nowy Tomyśl. Sesja, to strata czasu? - co o tym myślicie?
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
