Niestety pomimo reanimacji mężczyzna zmarł na ulicy. Był to 50-letni mieszkaniec Nowego Tomyśla. Najprawdopodobniej szedł do pracy.
Na miejsce przyjechała policja. Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia, przeprowadzili czynności, wykluczając w zdarzeniu udział osób trzecich.
- Następnie przekazano zwłoki rodzinie zmarłego mężczyzny - powiedział rzecznik KPP Przemysław Podleśny.
Jednak "na mieście" pojawiła się plotka, że zmarły przez długi czas leżał na ulicy, bo nie został zabrany przez pogotowie.
- Karetka nie ma obowiązku zabierać zwłok do szpitala, zajmują się tym wyspecjalizowane służby pogrzebowe - dodał rzecznik policji.
Próbowaliśmy zweryfikować prawdziwość plotek. Jednak, jak udało nam się dowiedzieć cała procedura przebiegła normalnie, a głośno omawiana sytuacja się nie potwierdziła.
- Z tego co wiem, to wszystko przebiegło sprawnie, zwłoki 50-latka nie leżały pozostawione same sobie na ulicy. Może, kogoś zmylił fakt, że mężczyzny nie zabrało pogotowie i stąd taka plotka - powiedział nam mieszkaniem miasta, znający sprawę.
Nowy Tomyśl. Zmarł na chodniku
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?