Uroczystość odsłonięcia i poświęcenia tablicy upamiętniającej Janka Bergera
Jak informuje Gminna Biblioteka Publiczna w Kuślinie Janek zamordowany został 8 września 1939 roku. Odsłonięcie tablicy nastąpiło 13 września 2022, dokładnie 83 lata od dnia, w którym odnaleziono w lesie ciało chłopca.
- Inicjatorem tego pięknego przedsięwzięcia był niezwykle pracowity i skromny człowiek, miłośnik i opiekun lokalnej historii, Pan Mieczysław Janas z Wąsowa. Pan Mieczysław wraz z synem Marcinem własnym sumptem przygotował kamienny postument i tablicę z napisem: „W tym lesie zginął Janek Berger z Róży, lat 14, bestialsko zamordowany przez żołnierzy niemieckich 8 września 1939 r.”
- wyjaśnia dyrektor kuślińskiej książnicy, Maria Czekała.
Jak dodała M. Czekała w przygotowaniu uroczystości Pana Mieczysława Janasa wsparło Nowotomyskie Towarzystwo Kulturalne, Nadleśnictwo Grodzisk oraz Urząd Gminy w Kuślinie.
Odsłonięcie i poświęcenie tablicy. Kim był Janek Berger? I jak zginął?
Gminna Biblioteka Publiczna w Kuślinie wyjaśnia, że Janek zginął 8 września 1939. Jego historię pracownicy tut. książnicy znają dzięki Panu Mieczysławowi Janasowi z Wąsowa, który szczególnie pieczołowicie dba o to, aby kolejne pokolenia pamiętały o niewinnych ofiarach bestialskiej II wojny światowej.
- Dzięki staraniom Pana Mieczysława Janasa w 2011 roku grób Janka Bergera uznany został za mogiłę wojenną przez Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, a na polu w Wąsowie, gdzie hitlerowcy stworzyli przymusowy obóz pracy dla Żydów, stanął pomnik upamiętniający to wydarzenie i jego ofiary. Za swe działania w 2012 roku Rada Pamięci Walk i Męczeństwa przyznała Mieczysławowi Janasowi Srebrny Medal Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej
- mówi dyrektor, Maria Czekała.
„Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy. Przewodnik po gminie Kuślin” , wydana w 2011 roku książka, gdzie zapisana została tragiczna historia śmierci Janka. Zdjęcie Janka Bergera pochodzi z archiwum Pana Mieczysława Janasa.
Jak czytamy w książce Janek urodził się 15 grudnia 1925 roku. Jego matka Anna pracowała na majątku Zdzisława Grzymka w Róży. Marzeniem Janka było zostać konstruktorem samolotów, a nawet pilotem. Gdy zachorowała jego matka, zaczął zarabiać na utrzymanie rodziny. W chwili wybuchu wojny chłopak miał 14 lat. Razem z kolegami - Jankiem i Stefanem Kuczami i Cześkiem Haładudą - przejeżdżali rowerami sąsiednie wsie, żeby zorientować się w nowej sytuacji. Często wracali z niewłaściwymi, spóźnionymi lub przesadzonymi wiadomościami.
- Gdy 7 września do Róży dotarła wiadomość, że wojska niemieckie są serdecznie witane w Nowym Tomyślu, chłopcy postanowili następnego dnia udać się rowerami w kierunku Buku, żeby zbadać sytuację. Gdy dojechali już do miasta, zobaczyli pozawieszane flagi ze swastykami i usłyszeli strzały. Postanowili wrócić do Róży. Dojechali już do skrzyżowania dróg przy wąsowskiej leśniczówce, gdy dostrzegli - nadjeżdżających od tyłu na rowerach - 10 żołnierzy niemieckich. Był to oddział zwiadowczy prowadzony przez Kurta Fimmla – właściciela wiatraka w Wąsowie. Któryś z chłopców powiedział: Już są Niemcy
- relacjonuje autor książki „Skąd przychodzimy, dokąd zmierzamy. Przewodnik po gminie Kuślin”.
Jak zdradza w dalszej części wszyscy stanęli jak wmurowani, Janek natomiast tak się wystraszył, że zawrócił rower i zaczął uciekać w las. Wjechał na leśną drogę prowadzącą do cegielni. Żołnierze zaczęli krzyczeć, jednak Janek nie zawrócił. Jeden z Niemców strzelił do chłopca. Pozostałych chłopców zrewidowano i przesłuchano, a następnie zamknięto w leśniczówce i uwolniono dopiero jakiś czas później. Na Janka czekano trzy dni, ponieważ zachowano nadzieję, że udało mu się uciec.
- Dopiero 5 dni po śmierci chłopca odnaleziono jego ciało. Chłopak, mimo ciężkiego postrzału w brzuch, żył jeszcze jakiś czas, zdołał przeczołgać się około 100 metrów w głąb lasu, gdzie niemieccy żołnierze roztrzaskali mu głowę kolbą karabinu. Rower i tornister Janka, porzucone pod drzewem, jeszcze jakiś czas widywali pasażerowie kolejki. Ciało chłopca przewieziono na wozie do Róży. Pochowano go na starym cmentarzu w Wytomyślu. Grób Janka Bergera długo pozostawał bezimienny. W 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej, miłośnik historii z Wąsowa, Mieczysław Janas, postawił na jego mogile tabliczkę z napisem i zdjęciem
- dodaje.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?