Opalenica: Jest lepiej, ale...

Przeprowadzone testy pokazały, że wozy bojowe albo przeciskały się na przysłowiową zapałkę, albo też zupełnie musiały rezygnować z przejazdu, by nie zahaczyć samochodów. Była to tylko symulacja, jednak, gdyby akurat zagrożone było ludzkie życie, strażacy nie mieliby oporów, by pokonać przeszkody, byle tylko pomóc w zagrożeniu.

Zarządcy osiedli oraz władze miejskie postanowiły natychmiast rozwiązać problem i zmienić sytuację. Rok po testach postanowiliśmy sprawdzić czy coś się zmieniło, szczególnie, że do naszej redakcji docierały sygnały, że nie do końca wszystko jest idealnie.

Komendant opalenickiej Straży Miejskiej Krzysztof Ratajczak powiedział nam, że od czasu pokazowego przejazdu strażaków przez osiedla, strażnicy nie otrzymywali żadnych zgłoszeń o niewłaściwie zaparkowanych pojazdach: - Na osiedlu Centrum postawiono znak strefa zamieszkania i wyznaczono dodatkowe miejsca parkingowe. Jeśli zaś chodzi o drugą stronę osiedla - przy ulicy Reymonta, to postawiono tam znak strefa ruchu, gdzie obowiązują przepisy z dróg publicznych - powiedział nam.

Strażnik powiedział nam, że sam wybrał się na osiedla: - Administratorzy osiedli nie kontaktują się z nami, jednak sama akcja dała ludziom do myślenia, bo parkowanie się poprawiło. Jednak jeśli do państwa jakieś sygnały dotarły, to musiały to być przypadki z osiedla Reymonta - usłyszeliśmy.

Specjalista ds. pożarnictwa UM w Opalenicy Mieczysław Konieczny potwierdził nam, że na osiedlu Reymonta auta nadal blokują przejazd: - Niektórzy nadal nie zdają sobie sprawy z zagrożenia, dlatego w niedalekiej przyszłości ponownie przeprowadzimy działania na osiedlach. Takie zachowania trzeba ukrócić - stwierdził.