- Kiedy w czwartek przyjechałem na działkę, ta była cała zalana. Nie mogłem uwierzyć, w to co zobaczyłem - opowiadał nam tuż po intensywnych opadach deszczu, Michał Pis. - To samo dotyczyło moich sąsiadów. Woda pozalewała łąki i pastwiska, sąsiadowi uwięziła krowy, a innemu zalała uprawy chmielu. To nie pierwsza taka sytuacja, że rzeka Dojca nas zalewa - dodaje.
Wraz z innym mieszkańcem, Michałem Aniołem przejechaliśmy wzdłuż rzeki, która przebiega przez teren powiatu nowotomyskiego, aż do Kuźnicy w powiecie grodziskim. Mieszkańcy Borui spekulują, że w którymś momencie rzeki Dojcy znajduje się tama, która powoduje utrudnienia w przepływie.
Zobacz również - powódź w powiecie nowotomyskim
Rzeczywiście, po stronie nowotomyskiej wody w rzece było więcej, niż po stronie grodziskiej. Mógł to być jednak przypadek. Jednak jeśli tama rzeczywiście w którymś miejscu rzeki Dojcy jest, to nie może być otwierana i zamykana przez osoby prywatne. Co więc innego może powodować utrudnienia? Wielce prawdopodobne, że rzeka Dojca jest w którymś momencie naturalnie zapchana lub też tamę tworzą bobry, o ile występują na tym terenie. Problem z bobrami mają np. mieszkańcy Kuślina.
- Za rzekę Dojcę i jej stan odpowiada Urząd Marszałkowski - mówi nam sołtys Borui Adam Drożdżal - A stan koryta rzeki Dojcy zostawia wiele do życzenia. W tym tygodniu będę badał sprawę. Najpierw w naszym Urzędzie, a potem i w Marszałkowskim. Nie możemy dopuścić, by rzeka Dojca zalewała nam tereny - dodał.
Inny mieszkaniec zaoferował przejście koryta rzeki Dojcy i zlokalizowanie ewentualnych zapór. Do tematu wrócimy.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?