"Ni z tego, ni z owego" - wyjątkowa wystawa
Wydarzenie organizowane w ramach projektu „Malunki Halunki” stało się niezwykłą okazją nie tylko do dyskusji o sztuce, ale i poruszenia trudnego tematu chorób otępiennych.
- Malarstwo mojej mamy mieści się w nurcie art brut, czyli sztuki osób chorych i wykluczonych, tworzonej w sposób intuicyjny, bez odnoszenia się do historii, czy teorii sztuki. Tworzenie stanowi dla mamy wytchnienie w trudnej codzienności, naznaczoną chorobą otępienną i schorzeniami współistniejącymi. Mama zmaga się również ze zwyrodnieniami wielostawowymi, nadciśnieniem, astmą oskrzelową, chorobą niedokrwienną serca i zaburzeniami ruchowymi. Przeszła też kilka operacji (m.in. endoproteza kolana, zaćma obu oczu). Ma znaczne problemy ze słuchem
– podkreślała w rozmowie z nami przed wydarzeniem Natalia Mruczyk – córka artystki, pomysłodawczyni i organizatorka projektu.
- Jestem bardzo wdzięczna wszystkim osobom, które włączyły się w ten projekt, wernisaż i pomoc mojej mamie. To dla niej niezwykle ważna sprawa i jest mi bardzo przykro, że dzisiaj, z powodu stanu zdrowia nie mogła z nami być. Moja mama czerpie olbrzymią radość z tego co robi i przynosi jej to ogromną satysfakcję
- tłumaczyła organizatorka wydarzenia. Choroba mamy, jak wyjaśniała N. Mruczyk to bardzo trudny temat, a także wielkie obciążenie psychiczne dla wszystkich z rodziny.
- Ani przez moment nie pomyśleliśmy o przekazaniu mamy pod opiekę domu starości. Od początku wiedzieliśmy, że mama musi zostać w domu. Musieliśmy jakoś zaangażować się w to "nowe" życie, z tym "nowym przyjacielem" - czyli alzheimerem. Oczywiście było trudno i nadal jest, ponieważ to wymagało przekształcenia całego życia i trybu - zmiany na całkiem inne, nieznane
- dodawała N. Mruczyk. Z pomocą, jak dodaje organizatorka przyszła arteterapia.
- Mama zawsze była fanką rękodzieła (szycie, szydełkowanie i robótki na drutach), ale w chorobie Alzheimera trudno do czegokolwiek zachęcić. Po długim czasie i pewnych “sposobach” udało się nakłonić mamę również po sięgnięcie po farby i kredki. Od tej pory z zaangażowaniem maluje obrazy i koloruje mandale. Abstrakcyjne formy malarstwa sprawiają, że na jej dzieła można patrzeć godzinami i za każdym razem odkrywa się w nich coś nowego. Mama udowadnia na przekór wszystkiemu - jak ważna jest pasja i co pięknego można wówczas stworzyć
- zwracała uwagę córka kobiety.
Wernisaż - ogromna pomoc terapeutyczna dla Haliny Mruczyk - chorej na alzheimera
W trakcie wernisażu publiczność zgromadzona w głównym holu Centrum Kultury i Bibliotece w Opalenicy miała możliwość wysłuchać krótkich wykładów na temat aktywizacji oraz wsparcia leczenia arteterapią, poszerzyć swoją wiedzę z zakresu chorób otępiennych i Alzheimera, a także skorzystać z porad dedykowanych opiekunom/opiekunkom osób chorych. Dostępne były też reprodukcje prac Haliny Mruczyk, które wystawione zostały również w holu centrum kultury. Nie zabrakło także niespodzianek związanych z jej twórczością.
- Goście mogli również wysłuchać i zachwycić się cudownym głosem Izabeli Tarasiuk-Andrzejewskiej, która zaprezentowała dla gości francuskie piosenki w mini recitalu
- mówiła N. Mruczyk. Jak dodała pomysłodawczyni w organizację wydarzenia włączyły się: Olga Kolińska – psychogerontolożka - ekspert do spraw seniorów, Angelika Żyłka – psycholożka, Aleksandra Gabryś - Zimna - terapeutka zajęciowy (arteterapia).
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?