Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Tomyśl. Niszczą cmentarz

Jakub Czekała
Archiwum czytelnika
Nowy Tomyśl. Niszczą cmentarz. Parafianie są załamani - sarny niszczą znicze, zjadają kwiaty z mogił ich bliskich. Zarządca cmentarza znalazł już rozwiązanie. Wymieni mechanizm furtki. Czy to coś da?

Nowy Tomyśl. Niszczą cmentarz.

Problemy z dzikimi zwierzętami w centrum Nowego Tomyśla, to żadna nowość. Co roku w okresie zimowym pojawiają się szukające pożywienia dziki. W ubiegłym roku opisywaliśmy sprawę bociana, który zamieszkał w okolicach ulicy Wypoczynkowej.

Teraz pojawił się nowy problem, poważniejszy, bo dotyczący miejsca zadumy, pochówku bliskich nam osób. Problem, który niesie za sobą także finansowe straty.

Z naszą redakcją skontaktował się mieszkaniec, który zwrócił nam uwagę na problem saren, w nocy „odwiedzających” nowotomyską nekropolię. Zwierzęta przychodzą tu, bo szukają pożywienia.

- Nie mieliśmy żadnych zgłoszeń na ten temat, ani od mieszkańców, ani od zarządcy cmentarza - mówi zaskoczony zastępca burmistrza Nowego Tomyśla Wojciech Ruta. - Z dzikami, o czym wcześniej rozmawialiśmy już sobie poradziliśmy, o sarnach na cmentarzu jednak dowiaduję się od pana - stwierdził.

Problem jednak jest. Jak powiedział nam czytelnik, zwierzęta przychodzą tu na żer. Zjadają kwiaty, które rodziny zostawiają na mogiłach zmarłych. Problem dotyczy głównie grobów osób dopiero co pochowanych, gdzie kwiatów jest zdecydowanie więcej, ale nie tylko.

- W grudniu byłem na pogrzebie rodziny znajomego. Następnego dnia, gdy przyszedłem na cmentarz, to po kwiatach pozostały już tylko łodygi. Cmentarz jest co prawda ogrodzony, jednak jakoś te zwierzęta się tam dostają, może w płocie są dziury, a może wchodzą przez furtki? Nie wiem. Jednak zwierzęta prócz kwiatów niszczą, brudzą też nagrobki, robią bałagan, tłuką znicze. Wydaje mi się, że to spory problem. Groby bliskich nam osób to miejsce święte, nikt przecież nie chce by było dewastowane. Wiadomo, że nie w sposób celowy, ale jednak - powiedział nam.

Takie głosy nie są odosobnione. Przypadki niszczenia przez sarny grobów potwierdziła nam mieszkanka miasta, z którą udało nam się na cmentarzu porozmawiać.

- Zauważyłam, że kwiaty znikają. Na początku myślałam jednak, że to sprawka jakiś chuliganów, czy złodziei, bo i takie przypadki miały miejsce. Jednak moje podejrzenia rozwiały ślady kopyt, które odcisnęły się na piasku przed pomnikiem. Mam nadzieje, że osobom odpowiedzialnym za cmentarz uda się ten problem rozwiązać, bowiem jest to spory kłopot, szczególnie dla nas. Kupujemy wiązanki, by upiększyć miejsca pochowku naszych bliskich, a dzień po pozostawieniu one zostają zniszczone, czy zjedzone - powiedziała nam, nie kryjąc zdenerwowania.

W sprawie skontaktowaliśmy się z zarządcą cmentarza, proboszczem parafii pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy, księdzem kanonikiem Andrzejem Grabańskim:

- Sprawa jest mi znana. Parafianie informowali o problemie. Udało mi się ustalić już którędy zwierzęta dostają się na nasz cmentarz. W płocie nie ma żadnej dziury, teren jest dobrze ogrodzony. Jednak sarny wchodzą przez furtkę od strony zakładu Wielkopolska. A wchodzą dlatego, bo wierni nie domykają jej po sobie opuszczając cmentarz. Wtedy zwierzęta, pod osłoną nocy, nie mają problemu by wejść do środka. Podjąłem jednak kroki, by wyeliminować problem. Obecnie jestem na etapie szukania mechanizmu, dzięki któremu furtka będzie się automatycznie sama zamykać i zatrzaskiwać. Mam nadzieję, że to rozwiąże nasz problem. A jeśli nie, to będziemy musieli poszukać innych rozwiązań. Być może zwrócimy się o pomoc do gminy - wyjaśnił w rozmowie telefonicznej proboszcz.

Parafianie żyją nadzieją, że nie będą narażani na straty z powodu wizyt nieproszonych gości. Idzie wiosna, więc wkrótce w czasie ciepłych miesięcy problem sam się rozwiąże, choć docelowo wiadomo, że z wejściem na cmentarz trzeba coś zrobić.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowytomysl.naszemiasto.pl Nasze Miasto